Po pierwsze dlatego, że naukę życia dali nam chłopcy z okolicznych wsi, którzy pokazali mieszczuchom na czym polega uczciwa praca fizyczna i jakie jest nasze miejsce w szeregu. Po drugie – za sprawą archeologów, którzy uchylili nam drzwi do zawodowych tajemnic. Trybiki wyobraźni zaczęły kręcić się na zdwojonych obrotach. Z zamkniętymi oczami rozpoznam dziś skorupy z czasów rzymskich od tych łużyckich.
Więc, kiedy usłyszałem od koleżanki, że przy kopaniu fundamentów do jej domu, zniknął po cichu prehistoryczny kamienny krąg, trybiki w mózgu mi się zatarły.
Na szczęście, gdy czytam dziś o wydarzeniach takich jak w Kozielcu pod Bydgoszczą, powraca wiara w człowieka. Pracownicy firmy „Dom Marzeń” zatrzymali koparkę natychmiast, gdy tylko coś podejrzanego zazgrzytało pod łyżką. Ocalili w ten sposób niesamowity grób z urną, datowany na setki lat przed naszą erą. Panu Tomaszowi Pieczce gratuluję bystrych pracowników, a pracownikom gratuluję mądrego szefa, bo archeologiczne zamieszanie wstrzymało jednak prace na kilka dni. Ale cóż to znaczy wobec tysięcy lat historii, które udało się ocalić?
Ślady po nas również kiedyś przykryje ziemia, o czym myślę ze zgrozą w kontekście katastrofy Ukrainie. Bo szaleniec, który ma na sumieniu śmierć tysięcy ludzi, powinien być kiedyś sądzony również za zbrodnię wobec ziemi. Wojna to już od wielu dekad nie tylko krew, pot i fekalia, ale również ołów, miedź, arsen, difenylochloroarsyna i toluen…
Zdaniem ekspertów, ze względu na poziom uprzemysłowienia spornych terenów, wojna na Ukrainie może spowodować największe skażenie w historii wszystkich konfliktów. Mariupol to nie tylko morze ruin, ale i miejsce w którym życie może być na dziesięciolecia obarczone ryzykiem. Sądząc po innych teatrach (jak to okrutnie brzmi w ustach wojskowych) współczesnych konfliktów, dopiero czeka nas wysyp patologicznych ciąż i nowotworów spowodowanych przenikaniem toksyn do wody i gleby. I w tym sensie ta wojna jest wymierzona w nas wszystkich, bo niebawem możemy poczuć jej konsekwencje na własnych stołach.
Oby ten, kto za tysiące lat dokopie się do naszych grobowców, żył już w innym świecie.
