Aleja Niepodległości w Inowrocławiu. Pod koniec ubiegłego roku na 6 latarniach, na odcinku od ulicy Kosidowskiego do Kochanowskiego, zamontowano dodatkowe punkty świetlne.
- Dokręcone lampy oświetlają chodnik i ogródki właścicieli posesji. Mieszkańców okolicy dziwi fakt, iż dodatkowego oświetlenia nie zamontowano na latarni przy przystanku autobusowym oraz na pozostałych lampach stojących przy alei Niepodległości. Ludzie pytają wprost: czym te domki różnią się od pozostałych, że są lepiej oświetlone - opowiada radny Andrzej Kieraj. On zna odpowiedź. Sugeruje, że dodatkowe lampy pojawiły się w tej części, w której swój dom ma przewodniczący rady miejskiej Tomasz Marcinkowski.
Przewodniczący jest zaskoczony atakiem radnego. - Ja już nie ogarniam Andrzeja Kieraja. Jego nienawiść polityczna sięga granic absurdu - wyznaje. Zapewnia, że nie składał interpelacji w tej sprawie. W pełni jednak popiera swoich sąsiadów, którzy wnioskowali o dodatkowe lampy. - Przed naszymi domami jest pieszojezdnia. Dotąd była niedoświetlona. Wieczorami piesi i rowerzyści byli słabo widoczni. Teraz jest dużo bezpieczniej - tłumaczy. Podkreśla, że tych problemów nie mieli mieszkańcy pozostałych domów przy alei Niepodległości.
Karol Adamski, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej inowrocławskiego ratusza, tłumaczy, że dodatkowe oświetlenie pojawiło się tam, gdzie rosły drzewa utrudniające dostęp światła do pieszojezdni. - I tylko na tym fragmencie alei Niepodległości znajdują się zjazdy do posesji. Występuje więc niebezpieczeństwo kolizji pieszy-samochód. W dalszym odcinku ulicy takie zagrożenie nie występuje. Jeżeli z obserwacji wyniknie potrzeba doświetlenia innego fragmentu ulicy, to oczywiście to rozważymy - zapewnia naczelnik.
Zobacz też: Inowrocławska policja szuka świadków potrącenia pieszego na pasach
Rzecznik prasowy prezydenta Monika Dąbrowska przekonuje, iż wykonane prace oświetleniowe nie mają żadnego związku z zamieszkiwaniem tam jakiejkolwiek osoby publicznej.
- Tymczasem, kto wie czy w najbliższym czasie nie zostanie doświetlony odcinek ulicy, gdzie mieszka radny Andrzej Kieraj i czy wtedy nie będą zbulwersowani tym inni radni. Ponadto, zdarzają się interpelacje dotyczące miejsc zamieszkania radnych opozycji i czy mieszkańcy mają wtedy mniemać, że występują oni w swoim prywatnym interesie? - pyta pani rzecznik.
Czytaj e-wydanie »
