- Od piątku byłam z najstarszą córką na Śląsku. Pojechałyśmy na wesele. Przedwczoraj, gdy wracałam do domu, dowiedziałam się, że policja zabrała moje dzieci do szpitala i nie jest pewne, że mi je oddadzą - płacze Dorota Łukowska, mieszkanka bloku 5a przy ul. Żwirki i Wigury w Świeciu.
Chodzi o 3-letniego Łukasza i 10-miesięcznego Kamila, których Łukowska zostawiła pod opieką ojca. - Policja mówi, że gdy weszli do środka, w mieszkaniu był bałagan. Nie wiem, co tak ich wzburzyło?Wiadomo, że jak w domu są małe dzieciaki, zabawki walają się po podłodze.
Bo mąż jest za stary
Jak udało się nam ustalić, to nie zabawki poruszyły funkcjonariuszy. W mieszkaniu panował smród, a po maluchach chodziło robactwo. Ojciec chłopców - w rozmowie z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej i policjantami - nie ukrywał, że pod nieobecność matki zostawia czasem młodszego syna bez opieki. Zabiera za to ze sobą 3-latka, gdy musi wyjść po zakupy. Sytuację skomplikował fakt, że w mieszkaniu nie było jedzenia i prądu. - Już popłaciłam wszystkie rachunki, będziemy mieć światło lada dzień - podkreśla załamana matka. - Nie wierzę, że w domu był taki odór, jak mówią. Przecież mąż został sam tylko na kilka dni. To nie jest żaden pijak. Jest troskliwym ojcem. Pewnie chodzi o różnicę wieku między nami. Policja, sąsiedzi myślą, że 62-latek jest za stary, że z małymi dziećmi sobie nie poradzi.
Poważne zarzuty
Policja nie wdaje się w szczegółowe wyjaśnienia. - Sytuacja, jaką zastaliśmy w mieszkaniu, wymagała odstawienia dzieci do szpitala i powiadomienia o tym sądu. W sprawie tej wszczęliśmy postępowanie o narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje Marek Rydzewski, rzecznik prasowy KPP Świecie.
Może odwiedzać dzieci
"Pomorska" była wczoraj w mieszkaniu rodziny Łuko-wskich. Nie widzieliśmy robactwa. Zastaliśmy w nim bliskich, zdruzgotanych sytuacją.
- Nawet dzieci nie pozwolili mi zobaczyć w szpitalu - denerwuje się matka.
Dzięki sekretarce z sądu w Świeciu wiemy, że sędzia nie wydał takiego zakazu. Jednak do czasu przedstawienia opinii kuratorskiej w tej sprawie (ma być gotowa dziś około godz. 9) szpital nie może wypisać dzieci na życzenie rodziców.
Personel Oddziału Pediatrii NowegoSzpitala w Świeciu nie chciał z nami wczoraj rozmawiać oficjalnie. Pani doktor zdradziła jedynie, że maluchy są w dobrym stanie i że wczoraj po południu widziały się z tatą. - Ich mama u nas nie była - zapewnia lekarz.