Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczny apel matki: - Oddajcie mi dzieci! Nadgorliwość świeckiej policji czy uzasadniona obawa o zdrowie chłopców?

Agnieszka Romanowicz [email protected] tel. 052 33 15 376
- Przecież chłopcy nie byli głodni. Nigdy nie chorowali, nie płakali. Jesteśmy dobrą rodziną - płacze Dorota Łukowska.
- Przecież chłopcy nie byli głodni. Nigdy nie chorowali, nie płakali. Jesteśmy dobrą rodziną - płacze Dorota Łukowska. fot. Andrzej Bartniak
- Dlaczego zabrali moich chłopców? - pyta łkając Dorota Łukowska ze Świecia. Wyjechała tylko na trzy dni. W tym czasie policja zabrała 10-miesięcznego Kamila i 3-letniego Łukasza ojcu, pod opieką którego ich zostawiła.

- Od piątku byłam z najstarszą córką na Śląsku. Pojechałyśmy na wesele. Przedwczoraj, gdy wracałam do domu, dowiedziałam się, że policja zabrała moje dzieci do szpitala i nie jest pewne, że mi je oddadzą - płacze Dorota Łukowska, mieszkanka bloku 5a przy ul. Żwirki i Wigury w Świeciu.

Chodzi o 3-letniego Łukasza i 10-miesięcznego Kamila, których Łukowska zostawiła pod opieką ojca. - Policja mówi, że gdy weszli do środka, w mieszkaniu był bałagan. Nie wiem, co tak ich wzburzyło?Wiadomo, że jak w domu są małe dzieciaki, zabawki walają się po podłodze.

Bo mąż jest za stary
Jak udało się nam ustalić, to nie zabawki poruszyły funkcjonariuszy. W mieszkaniu panował smród, a po maluchach chodziło robactwo. Ojciec chłopców - w rozmowie z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej i policjantami - nie ukrywał, że pod nieobecność matki zostawia czasem młodszego syna bez opieki. Zabiera za to ze sobą 3-latka, gdy musi wyjść po zakupy. Sytuację skomplikował fakt, że w mieszkaniu nie było jedzenia i prądu. - Już popłaciłam wszystkie rachunki, będziemy mieć światło lada dzień - podkreśla załamana matka. - Nie wierzę, że w domu był taki odór, jak mówią. Przecież mąż został sam tylko na kilka dni. To nie jest żaden pijak. Jest troskliwym ojcem. Pewnie chodzi o różnicę wieku między nami. Policja, sąsiedzi myślą, że 62-latek jest za stary, że z małymi dziećmi sobie nie poradzi.

Poważne zarzuty
Policja nie wdaje się w szczegółowe wyjaśnienia. - Sytuacja, jaką zastaliśmy w mieszkaniu, wymagała odstawienia dzieci do szpitala i powiadomienia o tym sądu. W sprawie tej wszczęliśmy postępowanie o narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje Marek Rydzewski, rzecznik prasowy KPP Świecie.

Może odwiedzać dzieci
"Pomorska" była wczoraj w mieszkaniu rodziny Łuko-wskich. Nie widzieliśmy robactwa. Zastaliśmy w nim bliskich, zdruzgotanych sytuacją.
- Nawet dzieci nie pozwolili mi zobaczyć w szpitalu - denerwuje się matka.
Dzięki sekretarce z sądu w Świeciu wiemy, że sędzia nie wydał takiego zakazu. Jednak do czasu przedstawienia opinii kuratorskiej w tej sprawie (ma być gotowa dziś około godz. 9) szpital nie może wypisać dzieci na życzenie rodziców.

Personel Oddziału Pediatrii NowegoSzpitala w Świeciu nie chciał z nami wczoraj rozmawiać oficjalnie. Pani doktor zdradziła jedynie, że maluchy są w dobrym stanie i że wczoraj po południu widziały się z tatą. - Ich mama u nas nie była - zapewnia lekarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska