Droga przez mękę Artego Bydgoszcz

Artego Bydgoszcz - AZS Poznań 79:72 (16:23, 27:22, 22:13, 14:14)
Artego: O'Neill 17 (1), 4 zb., 4 as., 4 przechwyty. Stallworth 16, 4 zb., Międzik 11 (3), 4 zb., McBride 8, 4 zb., 8 as., Stankovic 4, 12 zb., 5 bloków oraz Adamowicz 13 (3), Szott-Hejmej 8 (1), 6 zb., 3 as., Żurowska-Cegielska 2, 10 zb., Poboży 0.
AZS: Rymarenko 17 (3), 6 zb., Davis 15 (3), 3 zb., 5 as., Marciniak 11 (2), 7 zb., Woźniak 8 (1), 5 zb., 5 as., Cook 6, 11 zb. oraz Tyszkiewicz 6 (1), Niemojewska 4, 5 zb., Parzeńska 4, Kotula 1, Bednarczyk 0.

Kłopoty z koncentracją - tylko tak da się wytłumaczyć męki niepokonanego dotąd w lidze Artego z ostatnim zespołem z Poznania.
W pierwszej kwarcie bydgoszczanki przegrywały nawet 12:22, a w trzeciej 53:54. Tylko momentami grały na swoim normalnym poziomie i wówczas szybko zmniejszały dystans bądź osiągały przewagę.

Tak było, gdy „drugi bieg” włączyła Elżbieta Międzik, która grała 200. mecz w ekstraklasie, Julia Adamowicz czy najlepsze w Artego - Jennifer O’Neill i Denesha Stallworth. Ale do ostatnich minut trener Tomasz Herkt nie był pewny zwycięstwa, a koszykarki musiały zachować spokój.
Decydująca była pierwsza połowa ostatniej kwarty, gdy O’Neill i Julie McBride zaprezentowały akcję 2+1, Adamowicz trafiła za 3 pkt., skutecznie pod koszem grała Stallworth. Artego osiągnęło 11 pkt. przewagi (74:63), po chwili spadła ona do 5 pkt. (75:70), ale za 3 pkt. trafiła O’Neill 78:72.

Gdyby poznanianki były odrobinę dokładniejsze, mogło dojść do niespodzianki, ale z drugiej strony zwycięzców się nie sądzi. Pomimo 19 zbiórek w ataku Artego wygrało tę rywalizację tylko 47-44. Same dały sobie zebrać 15 piłek w obronie. Skuteczność też wiele pozostawiała do życzenia (z gry 30/73, z wolnych 11/19).