Kierowcy wielotonowych ciężarówek, którzy przejeżdżają przez nasze miasto, jak ognia unikają ulicy Nakielskiej. Czytelnicy alarmują: - Jeżeli już jednak zabłąka się tam jakiś TIR, to ruch ustaje na kilka minut.
Wyższy już nie przejedzie
Problem w tym, że pod wiaduktem mogą przejechać tylko pojazdy, które mierzą mniej niż 3,2 m wysokości.
- Ulicą Nakielską jeżdżę codziennie do pracy - mówi Arkadiusz Nejman, który mieszka w domu przy pobliskiej ulicy Nasypowej. - Właściwie nie ma dnia, żeby jakiś zbłąkany TIR nie zatorował przejazdu w tym miejscu. Kierowcy, którzy stoją w korku, muszą cierpliwie czekać, aż taka ciężarówka zjedzie na pobocze i zawróci.
Nasz Czytelnik dodaje, że takie sytuacje zdarzają się nader często, szczególnie zimą.
Kierowcy pomagają
- Przy Nakielskiej, tuż przed wiaduktem jest mały placyk, na którym kierowcy mogą zawrócić. Latem nie mają z tym większego problemu. Natomiast teraz, gdy na placu zalegają hałdy śniegu, to jest prawdziwy koszmar.
Kierowcy TIR-ów mogą zawrócić tylko dzięki wyrozumiałości innych zmotoryzowanych. - Ludzie muszą cofać samochody, usuwać się z drogi potężnej ciężarówie, bo ta nie daje rady zawrócić na małej przestrzeni ograniczonej przez zalegający tam śnieg - dodaje Nejman.
Najpierw ulice, później hałdy
Magdalena Kaczmarek, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy zapowiada: - Śnieg z placu przy ulicy Nakielskiej zniknie, ale najpierw musimy się uporać z odśnieżeniem głównych róg.