Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię
Teraz ratownicy usłyszeli od dyrekcji, że rząd na ich podwyżki da mniej pieniędzy niż pierwotnie liczono. Dyrekcja szpitala także miała postawić ultimatum: albo ratownicy z ambulansów przyjmą nowo zaproponowane stawki, albo zostaną włączeni pod Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego. - Jeśli wybierzemy tę "opcję" raczej nie stracimy - mówi nam jeden z ratowników wyjazdowych karetki podstawowej w Grudziądzu. - Mamy określić się do czwartku. I dodaje: - Wydaje się nam też, że zgodnie z nową wyceną dobokaretki, tych pieniędzy powinno wystarczyć dla nas na tym samym poziomie gdy podpisywaliśmy porozumienie. Pamiętajmy, też że przecież zespoły wyjazdowe zostały okrojone z trzech do dwóch osób więc tym bardziej te pieniądze powinny być.
Przypomnijmy. Już na etapie negocjacji ratowników z ministrem zdrowia, była mowa że nowe finansowanie jest liczone dla dwuosobowych zespołów wyjazdowych.
Także w poniedziałek, 18 października z dyrekcją szpitala w Grudziądzu spotkali się przedstawiciele ratowników medycznych ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Przypomnijmy, że z końcem września ponad 20 z nich położyło wypowiedzenia gdyż nie otrzymali zapewnienia o podwyżce pensji. Uczestnikiem rozmów od początku jest Tomasz Smolarek, radny Koalicji Obywatelskiej. - Ustalono, że wypowiedzenia zostają zawieszone na miesiąc. Dyrekcja przedstawiła swoje możliwości, a ratownicy oczekiwania. Teraz każda ze stron dała sobie jeszcze miesiąc na dalsze rozstrzygnięcia, które będą zależne od zapewnień rządu dotyczących wskazania źródeł finansowania podwyżek dla tej grupy zawodowej - wyjaśnia radny Smolarek. - Dzięki temu mamy też zapewnienie że SOR w listopadzie będzie działał. A to dla pacjentów jest najważniejsza wiadomość.
Próbowaliśmy się dodzwonić do dyrektora Macieja Hoppe. Czekamy na kontakt.
