Nieoczekiwanie to właśnie projekt tej uchwały zelektryzował radnych na poniedziałkowej sesji.
Dlaczego? Joanna Warczak (PO) wnioskowała, by ten punkt zdjąć z porządku obrad, bo zabrakło konsultacji społecznych, co zrobić z tą nieruchomością. A zaraz po niej głos zabrał jej partyjny kolega Leszek Pepliński, który ponowił apel o zdjęcie tego punktu, argumentując, że uzasadnienie projektu uchwały jest tak enigmatyczne, że uwłacza potencjałowi intelektualnemu (!) radnych i Rady Miejskiej oraz jest niezrozumiałe dla mieszkańców. - Dlaczego tak duża i atrakcyjnie położona nieruchomość zostaje przeznaczona na sprzedaż - dociekał radny z klubu PO. - Brak rzetelnej opinii prawnej nasuwa wiele spekulacji co do dalszych losów tej działki. Jeśli działka ma być sprzedana, to po konsultacjach społecznych.
Pepliński zwrócił uwagę, że są już w tej sprawie protesty mieszkańców i właścicieli okolicznych nieruchomości. Płynnie przeszedł w tym miejscu do planowanych przez rząd zmian w ordynacji, zaznaczając, że jeśli one przejdą, to burmistrz przestanie być burmistrzem i lepiej wobec tego taką decyzję odłożyć...
Co wywołało uniesienie brwi Arseniusza Finstera, który zapewne miał problem ze skonsumowaniem wywodu radnego.
Na pomoc w wyjaśnianie sprawy zaangażowali się dyrektorzy wydziału planowania przestrzennego Waldemar Gregus i gospodarowania przestrzenią i nieruchomościami - Jacek Marczewski, którzy pokazali radnym mapę z działeczką i objaśnili, że może tam być zabudowa usługowo-mieszkalna.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Na koniec burmistrz uznał, że skoro uchwała budzi kontrowersje, to można zapytać mieszkańców, czy chcą mieć w tym miejscu sklep albo punkt usługowo-handlowy. Bo może przeważy opcja podziału nieruchomości na działki budowlane. - Proszę o zdjęcie tego punktu z porządku obrad, żeby nie stwarzać nie wiadomo jakich historii - mówił.
Jedenastu radnych było za, czterech wstrzymało się od głosu, a czterech było przeciw.