Klub z Torunia domagał się uznania za nieważne orzeczeń dyscyplinarnych Komisji Orzekającej Ligi oraz Trybunału PZM w sprawie nieprzystąpienia do meczu finałowego DMP w roku 2013. Chodzi o nieszczęsny finał z Falubazem Zielona Góry, gdy Unibax wyjechał ze stadionu przed pierwszym wyścigiem.
Sprawa odbiła się szerokim echem w całym sportowym świecie. Ostateczny werdykt Trybunału PZM brzmiał: milion złotych grzywny i odszkodowania dla Falubazu, minus 8 punktów i obowiązek zorganizowania jednego spotkania za złotówkę. Wcześniej Komisja Orzekająca była bardziej surowa: w sumie 2,5 mln zł do wypłacenia, do tego trzy mecze za złotówkę dla kibiców i aż minus 12 pkt.
KS Toruń wykonał wtedy wyrok Trybunału, ale jednocześnie zaskarżył go w sądzie. Formalnie sprawa dotyczy obecnego właściciela Przemysława Termińskiego, ale w rzeczywistości chodzi o Romana Karkosika i jego Unibax. W umowie sprzedaży klubu prawie 2 lata temu zawarto odpowiednie pełnomocnictwa i zastrzeżono, że spór z PZM i SE spoczywa na barkach poprzedniego właściciela.
Znamy pierwszy wyrok. Sąd okręgowy w Bydgoszczy uznał, że sankcje finansowe i sportowe były uzasadnione. Natomiast PZM nie miał prawa narzucać klubowi ceny biletów na mecz. Unibax musiał wpuścić kibiców na stadion za symboliczną złotówkę, a swoje straty wycenił na 308 244,61 zł. Teraz tą kwotę powinny zwrócić PZM i Speedway Ekstraliga. Wyrok nie jest jednak prawomocny i obie organizacje na pewno się odwołają.