Jak podkreślił wręczający certyfikat Artur Szwoch, prezes Polskiej Izby Handlu Zagranicznego chojnicka firma w ten sposób dołączyła do światowej czołówki i światowych standardów, w których najważniejsze są jakość i bezpieczeństwo dla klientów.
Jakość przede wszystkim
- To bardzo elitarne grono - dodał Szwoch. - W Polsce pewnie naliczylibyśmy ze sto takich firm.
Zaś audytorka Anna Pożoga szczegółowo wyjaśniła przybyłym do restauracji "Sukiennice", jak mozolna jest droga do tego sukcesu i ile przeszkód trzeba pokonać na drodze, by zdobyć międzynarodowy znak jakości w kuchni.
Lucyna i Thuy Tran Dinh, właściciele restauracji "Sukiennice" świętowali sukces na bankiecie z gośćmi. Była okazja przypomnieć sobie, jaka była ich droga do sukcesu.
Thuy Tran Dinh w 1989 r. opuścił Wietnam i sprowadził się do Chojnic za swoją żoną Lucyną. Ich firma "Dragon" najpierw rezydowała w ratuszu, potem przy pl. Niepodległości, a od 2005 r. przejęła "Sukiennice", w których gości kuchnia polska i orientalna.
Butelka pod filarem
A miejsce na prowadzenie kulinarnego biznesu państwo Tran Dinh wybrali sobie czarowne, bo przed wojną była tu fabryka likierów, koniaków i wódek Antoniego Kaźmierskiego. Pod jednym z filarów w czasie remontu znaleziono frapującą wiadomość i prezent od przodków - budowniczych fabryki. Była to karta win i wódek oraz butelka ze smakowitą procentową zawartością.
Po wręczeniu certyfikatu i gratulacjach dla właścicieli "Sukiennic" goście mogli się sami sprawdzić, czy jedzenie jest smaczne i zdrowe. Wielu z nich to bywalcy, więc raczej ich przekonywać nie trzeba było...
