Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Toruń - CCC Polkowice. Miał być rewanż, ale mistrzynie Polski znowu lepsze [zdjęcia]

(jp)
Do 25 minuty Energa mogła śmiało myśleć o niespodziance w meczu z CCC Polkowice. Potem zabrakło "Katarzynkom" sił i skuteczności.

Energa Toruń - CCC Polkowice 63:76 (19:18, 17:15, 16:24, 11:19)
ENERGA: Kunek 16, Svaryte 11, 12 zb., Trzeciak 11 (1), Begić 4, Stankiewicz 2 oraz Skobel 10, Diawakana 8, 4 as., Tłumak 1, Schmidt 0.
CCC: Hayes 18 (3), 6 zb., Fagbenle 11 (1), 8 zb., Thomas 11, 5 as., Kaczmarczyk 7, Leedham 2 oraz Kizer 9 (1), Gajda 7 (1), Kaltsidou 5 (1), Puss 0, Tyszkiewicz 0.

Sześć dni wcześniej CCC pokonało "Katarzynki" różnicą 21 punktów w finałowym meczu Pucharu Polski. Tym razem jednak wypoczęte torunianki miały się zrewanżować mistrzyniom Polski za dwie porażki w tym sezonie (w Polkowicach po dogrywce).

To był zupełnie inny mecz niż w Bydgoszczy, bardziej wyrównany. To jednak przyjezdne pierwsze wypracowały przewagę, po "trójce" Hayes było 10:14. Energa miała problemy z zabezpieczeniem swojej tablicy, brakowało wsparcia dla Laury Svaryte. Litwinka dwoiła się i troiła, to po jej punktach Energa objęła prowadzenie 19:18.

Torunianki wykorzystywały problemy CCC w rzutach z dystansu (2/9), bardzo dobrze broniły strefy pod koszem. Poświęcenie opłaciło się, bo mistrzynie Polski do przerwy ledwo przekroczyły 30 procent z gry). Zwłaszcza największa gwiazda Fagbenle miała duże problemy, była natychmiast podwajana i oddała trzy niecelne rzuty w tym czasie.

Było 26:18 na początku 2. kwarty po dwóch trafieniach za 3 Katarzyny Trzeciak. Wystarczyły jednak 2-3 błędy w ataku, by rywalki wyrównały, głownie po trafieniach Kaltsidou. Przewaga mogła być dużo wyższa, gdyby nie największy mankament w grze - 13 strat do przerwy.

Po przerwie wyrównana walka trwała jeszcze przez 5 minut, ale powoli CCC zyskało przewagę. Nie do zatrzymania był duet obwodowych Thomas - Hayes, a i Fagbenle zaczęła trafiać (raz nawet z dystansu). Polkowiczanki także mocniej broniły i wiele razy gospodynie rzucały rozpaczliwie w ostatnich sekundach akcji. W pewnym momencie różnica wnosiła 17 punktów.

- CCC to zespół z wielką jakością. Próbowaliśmy nawiązać walkę, ale po przerwie gwiazdy rywala mocno przyspieszyły grę. Nie mogliśmy w drugiej połowie trafić z dystansu. Może, gdyby udało się dwa, trzy razy, to mecz potoczyłby się inaczej - podsumował trener Stafan Svitek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska