Energa - Suduva 76:67 (17:13, 24:16, 20:19, 15:19)
ENERGA: Cain 27, 10 zb., Morris 17 (3), 6 zb., 5 as., Gajda 5 (1), 10 as.,Adamowicz 5 (1), Tłumak 2 oraz Radomska 11 (1), Harris 6, 9 zb., Szczepanik 3.
SUDUVA: Svaryte 19 (1), 7 zb., Bilotserkivska 12 (2), Skadite 11, Milieskiene 9, Simkute 9 oraz Kazlauskaite 4, Dobrikova 3 (1), Tamasauskaite 0.
Energa pojedynku z aktualnym mistrzem Ligi Bałtyckiej od początku zaczęła budować przewagę. W ataku gospodynie szukały przede wszystkim Kelley Cain, która miała ogromną przewagę pod koszem. Środkowa w 1. kwarcie miała na koncie 8 punktów i 4 zbiórki. Litwinki miały duże problemy z kreowaniem pozycji rzutowych. Pierwsze punkty zdobywały z wolnych, a z gry trafiły dopiero w 4. minucie. W 7. min. było 14:7, ale potem "Katarzynki" dały się wciągnąć w szybką i chaotyczną koszykówkę, która wyraźnie pasowała Suduvie.
Na początku 2. kwarty pojawiła się na parkiecie Porsha Harris i od razu zdobyła punkty po ładnej indywidualnej akcji. Amerykanka po drodze zmalała ze 188 do 183 cm, ma także nieco nadwagi, ale na parkiecie szuka piłki, gra agresywnie do kosza. To zupełnie inny poziom koszykarki niż Nia Moore, która była wcześniej na tej pozycji. Miała trochę problemy ze skutecznością (2/8), ale zagrała po jedynym treningu z zespołem.
Przewaga Energi szybko urosła, po dwóch "trójkach" było 29:17 w 14. minucie, a najwyżej Energa prowadziła do przerwy 16 punktami. Duże problemy w Toruniu miała Laura Svaryte, najlepsza snajperka Sudovy już w 1. kwarcie trzy razy faulowała.
Po przerwie "Katarzynki" starały się kontrolować przebieg gry. W 3. kwarcie przewaga stopniała jednak do 10 pkt (49:39) i trener Algirdas Paulauskas zaprosił zawodniczki na rozmowę motywacyjną. Wystarczyło kilka minut mocniejszej defensywy, aby dystans znowu zwiększał się do 16-17 punktów.
W ostatniej kwarcie rozrzucała się Svaryte, więc przewaga znowu krążyła wokół 10 punktów. Na więcej Litwinkom nie pozwalała przede wszystkim Cain (11/15 z gry).