Energa Toruń straci gwiazdę z USA? Brittany Spears kontuzjowana

Energa - Sirenos 100:76 (22:24, 27:15, 26:18, 25:19)
ENERGA: Ross 22 (1), Idczak 10, Misiek 8, Cvetanović 7, Tłumak 4 (1) oraz Spears 17 (1), Koc 16 (1), Bell 14 (1), Płonka 2, Zalesiak 0, Kowalska 0

Energa w niedzielę rozbiła brązowego medalistę ligi litewskiej Sirenos Kowno, ale nit się z tego nie cieszył. Na początku ostatniej kwarty z okrzykiem bólu na parkiet upadła Brittany Spears i z usztywnionym kolanem trafiła do szpitala.

- Pierwsze diagnozy są dość optymistyczne, jest szansa, że tego nie zerwane więzadła krzyżowe. Tak naprawdę wszystko wykaże rezonans magnetyczny w poniedziałek - mówi dyrektor klubu Krystyna Bazińska.

Kontuzja Spears byłaby ogromną stratą dla Energi. Skrzydłowa z USA w sparingach popisywała się sporymi umiejętnościami i zwykle należała do najlepszych "Katarzynek" na parkiecie. Jest szczególnie pożyteczna w zbiórkach, a wczoraj do momentu kontuzji zdążyła rzucić Litwinkom 17 punktów.

Wcześniej wydawało się, trener Elmedin Omanić nie ma wielu powodów do zmartwień. Co prawda w pierwszym meczu z AZS PWSZ Gorzów (81:48) nie zagrały kontuzjowane Monika Krawiec i Nicole Michael, ale zespół i tak wypadł imponująco. Zwłaszcza w defensywie, w której wyraźnie zdominował rywalki z polskiej ekstraklasy.

Nic więc dziwnego, że trener AZS PWSZ komplementował torunianki. - Energa ma ogromny potencjał. Moim zdaniem wystarczający, żeby powalczyć we własnej hali nawet z Wisłą Can Pack czy CCC Polkowice. Pod presją tak mocnego rywala niewiele mogliśmy zdziałać i czeka nas jeszcze wiele pracy - przyznał Dariusz Maciejewski.

Na pocieszenie jego drużyna w sobotę pokonała Sirenos Kowno 76:66 i zajęła drugie miejsce w turnieju.