MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012. Kibiców przyjmie Bydgoszcz i Nakło. Jak? Drogą wodną!

Marek Weckwerth [email protected] tel. 52 32 63 184
Marek Weckwerth, infografika Jerzy Chamier-Gliszcz
Na mistrzostwa Europy w piłce nożnej chcemy zaprosić także wodniaków z Zachodu. Stąd mogliby dotrzeć na mecze do Poznania, Gdańska, nawet Warszawy.
Euro 2012. Kibiców przyjmie Bydgoszcz i Nakło. Jak? Drogą wodną!

"Statkiem na Euro 2012" to projekt nadnoteckich gmin Czarnków i Drawsko w Wielkopolsce. Promowany był na niedawnych targach Boatshow w Poznaniu.

Przeczytaj także:Euro 2012: Polska w grupie z Grecją, Czechami i Rosją!

- Podobny pomysł miałem już cztery lata temu i zaproponowałem go trzem ministerstwom. Żadne nie było zainteresowane - żali się Andrzej Tomczyk, wiceprezes Bractwa Bydgoskiego Węzła Wodnego.

Berlin na celowniku

- Myślimy już nad tym, a od nowego roku przystąpimy do dzieła, by właśnie do nas zaprosić na Euro 2012 wodniaków z Berlina i z zachodniej Europy - mówi Grzegorz Nadolny z Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Nakle, kapitan statku "Łokietek". - W samym Berlinie pływają tysiące jachtów. Niech choćby cząstka przypłynęła do Nakła i Bydgoszczy. Jest taka szansa, bo nasze mariny i całe zaplecze socjalne będzie wkrótce na zachodnim poziomie.

Wiadomości z Bydgoszczy

Kapitan Nadolny widzi to tak: wodniacy cumują w czerwcu przyszłego roku w Nakle i Bydgoszczy, zwiedzają miasta i okolice, a w dniach meczów piłkarskich mistrzostw Europy jadą pociągami lub autobusami do Poznania i Gdańska, a może i do Warszawy.

Promocja naszego regionu ma się odbywać w ramach Związku Miast i Gmin Nadnoteckich oraz Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu.

Zdanie kapitana Nadolnego podziela Edward Ossowski, wiceprezes Żeglugi Bydgoskiej: - Wiosną poziom wód jest wyższy niż teraz, więc jest szansa na przepłynięcie flotylli jednostek śródlądowych z Berlina.

Wiadomości z Nakła

Waldemar Matuszak z Bydgoszczy, właściciel statku "Jantar", ma zamiar popłynąć z kibicami do Poznania. Statek będzie bazą noclegową dla kibiców.

- Rejs potrwa zapewne pięć dni, a każda doba będzie kosztowała około 100 złotych. Zacumuję gdzieś przy nabrzeżu Warty w Poznaniu, choć wiadomo, że nie ma tam profesjonalnej infrastruktury.
Pan Waldemar nie chce płynąć do Gdańska czy Warszawy. Dlaczego? No cóż, kaprysy Wisły znane są wszystkim wodniakom. "Jantar" radzi sobie na naszej największej rzece wtedy tylko, gdy jest odpowiedni poziom wody.

Węzeł wodny to szansa

Bydgoszcz jest sercem węzła wodnego, w którym krzyżują się międzynarodowe drogi wodne E-70 i E-40. Przy stadionie "Gwiazdy" już funkcjonuje profesjonalna przystań. Na Wyspie Młyńskiej powstanie wkrótce duża marina.

- Z kolei Toruń nie jest przygotowany na większą liczbę wodniaków - stwierdza Czesław Błocki, właściciel toruńskiej firmy Trans-Wod (statki "Wanda" i "Wiking"). - Jachty nie mają gdzie zacumować. Na nabrzeżach nie ma wody, prądu, toalet. Chyba że władze miasta sfinansowałyby zakup pływających przystani.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska