Polska - Portugalia 83:57 (23:14, 12:19, 23:13, 25:11)
POLSKA: Ponitka 14, Waczyński 10 (2), Koszarek 9 (1), Lampe 9 (1), Hrycaniuk 8 oraz Slaughter 12 (2), Czyż 10, Zamojski 8 (2), Gielo 3 (1), Sokołowski 0, Skibniewski 0.
PORTUGALIA: Gomez 18 (3), Silva 14 (4), Soarez 6, Queiroz 5 (1), Fernandes 0 oraz Guerreiro 8 (1), Lima 3 (1), Barroso 2, Pinto 1, Baleseiro 0, Oliveira 0.
Portugalczycy - zgodnie z oczekiwaniami - okazali się bardzo niewygodnym rywalem. Grali od dawna wyuczonym, swoim systemem, w którym brak jest wysokiego gracza (najwyższy jest Joao Guerreiro, ale tylko 206 cm wzrostu, nie grał podstawowy środkowy Claudio Fonseca), także wszystko opiera się na grze „jeden na jeden” i dobrze stawianych zasłonach. Wszystko po to, by znaleźć chwilę wolnego, żeby rzucić za 3 punkty.
Początkowo Polacy dobrze radzili sobie z tym systemem gry. W pierwszej kwarcie prowadzili nawet 23:12 po rzucie za 3 pkt. Adama Waczyń-skiego. Ale trzeba było bardzo uważać, bo Portugalczycy czekali na chwilę słabości. A że Polacy tracili siły i po chwili na parkiecie musiała pojawić się prawie cała druga piątka, od razu to wykorzystali.
W drugiej kwarcie co chwilę rzucali za 3 pkt., szczególnie Miguel Queiroz i Fabio Lima, którzy dołączyli do swojego asa atutowego Joao Silvy. I przewaga zaczęła się zmniejszać. W pewnym momencie nawet Portugalczycy objęli prowadzenie 28:27 po rzucie za 3 Queiroza.
Jednak kontratak biało-czerwonych był natychmiastowy, a w głównej roli wystąpił Mateusz Ponitka: najpierw zebrał swoją piłkę w ataku i zdobył punkty, a potem zaprezentował przechwyt i zakończył akcję wsadem. A na koniec tej kwarty Łukasz Koszarek, który wystąpił jako pierwszy rozgrywający, trafił za 3 pkt. i była minimalna przewaga Polaków 35:33.
Rywale nie mieli pomysłu
Przez dłuższy fragment trzeciej kwarty trwała walka kosz za kosz. Portugalczycy starali się wchodzić bliżej obręczy, widząc, że w tym okresie rzuty za 3 pkt. im specjalnie nie wpadały. A Polacy znowu zaczęli grać szybciej, choć nie uniknęli niepotrzebnych strat.
Z biegiem czasu przewaga Polaków zaczęła się uwidaczniać, szczególnie pod koniec tej kwarty. Dobrym pomysłem trenera Mike’a Taylora było ustawienie obok siebie świetnie grającego Koszarka i A.J. Slaughtera. Właśnie dwa rzuty za 3 pkt. Slaughtera, świetnie minięcia Koszarka, brawurowe akcje Aleksandra Czyża czy Macieja Lampe dały Polakom wyraźniejsze prowadzenie po tej kwarcie 58:46. Portugaliczycy jakby nie mieli innego pomysłu, poza rzutami z dystansu, żeby pokonać Polaków.
Już pierwsze minuty czwartej kwarty i maksymalna koncetracja Polaków sprawiły, że mecz został tak naprawdę rozstrzygnięty.
Portugalczycy co chwilę popełniali straty, a Polacy spokojnie wykorzystywali swoje szanse. Trafiali Czyż i Tomasz Gielo za 3 pkt., po których zrobiło się już 17 pkt. przewagi (65:48). Po chwili Czyż trafił spod kosza, prezentując olbrzymią siłę i było 69:50.
Polacy od tego momentu zaczęli grać coraz spokojniej. W pełni kontrolowali zbiórkę i dobrze kontratakowali. Na nieliczne skuteczne akcje Portugalczyków, odpowiadał Slaughter i ponownie Czyż. Portugalczykom zupełnie przestała się udawać ich najsilniejsza broń, czyli rzut za 3 pkt., a pod obręczą nie mieli już czego szukać.
Właśnie po dobrej obronie Przemysław Zamojski trafiał spokojnie za 3 pkt., także fruwał nad obręczami, jak Ponitka i Polacy odnieśli w pełni zasłużone i w sumie efektowne zwycięstwo. Po przerwie, a zwłaszcza pod koniec trzeciej kwarty i przez całą czwartą dominowali na parkiecie. Całą drugą połowę wygrali aż 48:24, co świadczy o bardzo dobrej obronie, z której wynikał dobry atak.
Ponitka zanotował 14 pkt i 6 zbiórek, Koszarek miał 4 asysty, Czyż 5 zbiórek, a Lampe 6 zbiórek i 3 asysty. Debiutujący w kadrze Gielo zaliczył 6 zbiórek, podobnie jak Hrycaniuk (ale 7 strat).
- Patrząc na wynik wydawało się, że to był łatwy mecz. Nic bardziej mylnego. Portugalczycy długo się stawiali, ale to do nas należała druga połowa - powiedział trener Taylor.
W drugim mecz grupy Estonia pokonała Białoruś 81:62. W sobotę Polska zagra drugi mecz eliminacyjny - w Mińsku spotka się z Białorusią. To będzie trudniejsze zadanie.
Wypowiedzi pomeczowe
Wideo Trener Mike Taylor
Wideo. Mateusz Ponitka
Wideo. Trener Maria Palma i Joan Gomes