Gdyby torunianie wygrali, wyprzedziliby rywali i przybliżyli się do czwartego miejsca w tabeli. A stało się wręcz odwrotnie.
Pierwsza połowa toczyła się w spokojnym tempie. Gdy wydawało się, że zakończy się dość niecodziennym wynikiem bezbramkowym, Patryk Szczepaniak na niecałą minutę przed końcem pierwszej części gry wyprowadził FC Reitera na prowadzenie.
Warto przeczytać
Goście po wyjściu z szatni od razu zaatakowali. W ciągu trzech minut po zmianie stron objęli prowadzenie. W pierwszej kolejności do wyrównania doprowadził Yvaldo Gomes, a chwilę później Dominik Solecki wpisał się na listę strzelców. Dodatkowo Gomes w 25. minucie nie wykorzystał rzutu karnego.
Trener Łukasz Żebrowski wziął czas, po czym do wyrównania w 30. minucie doprowadził Remigiusz Spychalski. Niestety, torunianie nie poszli za ciosem. Tymczasem Douglas Neutzling nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego, ale dobitka była już skuteczna. Minutę później gola na 2:4 zdobył Rajmund Siecla. W końcówce Dominik Solecki strzelił swoją drugą bramkę w tym meczu. Ostatniego gola w tym spotkaniu dla gospodarzy zdobył Michał Wojciechowski, który ustalił wynik spotkania na 5:3 dla zespołu gości.
Na półmetku rundy zasadniczej FC Reiter jest szósty w tabeli.
FC Reiter Toruń - GI Malepszy Arth Soft Futsal Leszno 3:5 (1:0)
Bramki: Patryk Szczepaniak 20, Remigiusz Spychalski 30, Michał Wojciechowski 40 - Yvaaldo Gomes 22, Dominik Solecki 23, 39, Douglas Neutzling 33, Rajmund Siecla 34.
