Festyn z gęsią w tle
Deszczowa aura nie odstraszyła smakoszy. - Skosztowałam pasztetu i smalcu z gęsi - mówi Anna Gawłowska (na zdjęciu z lewej, z siostrą Ewą). - Najbardziej jednak smakowała mi czernina, po prostu palce lizać. Czy ktoś wie, że kiedyś pisało się gęsim piórem i atramentem? Swoich sił próbowali głównie najmłodsi. Podczas imprezy nie zabrakło żonglerów, szudlarzy, cyrkowców...