Franz Astoria Bydgoszcz nie sprostała MOSiR-owi Krosno

Wówczas prowadzili wyraźnie z faworytem 37:27. To był efekt uważnej gry w obronie i mądrej w ataku, gdzie rej wodzili Sebastian Laydych (13 pkt., w tym 3x3) i Filip Małgorzaciak (10), a dobrze z ławki zagrał Wojciech Fraś (6).

- Wziąłem czas, kazałem grać długie akcje do końca kwarty i... wszystko się posypało. W kolejnych trzech akcjach moi zawodnicy odpalili rzuty w 3-5. sekundzie akcji, a to była woda na młyn gości - denerwował się Jarosław Zawadka, trener Franz Astorii.

W efekcie 3 minuty MOSiR wygrał 11:0 i objął prowadzenie.

Jeszcze do 26. minuty kwestia zwycięstwa była otwarta, bo po czwartej "3" Laydycha był remis 52:52 (dobra gra Piotra Robaka i Doriana Szyttenholma). Niestety, rywale odskoczyli na 59:54 i wtedy swoje trzy grosze wtrącili sędziowie. Zagwizdali Frasiowi faul na Pisarku (?). Zdenerwowany Zawadka zaprotestował. - Sędzia podbiegł i powiedział, że da mi techniczny. Gdy zapytałem za co, drugi gwizdnął - tłumaczy szkoleniowiec. Pisarek trafił 4 wolne, a po akcji z boku trafił Salomonik i zrobiło się 54:65.

Potem dominacja zespołu z Krosna była wyraźna. - Po prostu pokazali swoją siłę. To naprawdę dobry zespół, który udowodnił to na parkiecie - zauważył Zawadka.

W końcówce trener zdjął podstawowych graczy, bo już w środę mecz w Stargardzie ze Spójnią. Na pewno na wyniku zaważył brak Mateusza Bierwagena (pauza po 3. faulu technicznym) oraz problemy zdrowotne Małgorzaciaka, Robaka i Andryańczyka.

Franz Astoria Bydgoszcz - MOSiR Krosno 62:80 (23:23, 14:15, 17:25, 8:17)

FRANZ ASTORIA: Laydych 22 (5), Małgorzaciak 12 (1), 5 zb., Szyttenholm 8, 11 zb., 4 as., Lewandowski 3 (1), 7 as., 5 str., 3 prz., Barszczyk 1 oraz Robak 9, Fraś 7, Rąpalski, Andryańczyk, Obarek, Szafranek i Trześniewski 0.
MOSiR: Pisarczyk 20 (3), Oczkowicz 20 (2), Misiewicz 14, 5 zb., Salomonik 12, 10 zb., 4 as., 5 prz., Łączyński 7, 7 as., 5 str. oraz Glapiński 3 (1), Partyka 2, Nowak 2, Adamczewski 0.