Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fundowane plastry i materiały opatrunkowe, tankowanie samochodów i zbiórka kamizelek kuloodpornych. To dla Ukrainy

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Po raz kolejny udowadniamy, że otwieramy nie tylko portfele, ale i serca
Po raz kolejny udowadniamy, że otwieramy nie tylko portfele, ale i serca Paweł Dubiel
Przyszedł pan do apteki. Kupił prawie wszystkie plastry i bandaże. - Wyślę je na Ukrainę - zapowiedział. Inny pojechał na granicę z pełnymi kanistrami. - Niech kierowcy, wożący Ukraińców do Polski, mają niższe koszty transportu - rzekł. Wiele jest podobnych gestów solidarności.

Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa

Do apteki w Bydgoszczy wszedł klient z dwiema dużymi torbami. Kupił niemal wszystkie plastry, bandaże i inne środki opatrunkowe, jakie apteka miała na stanie i je zapakował. Nie tylko inni klienci się dziwili. Panie farmaceutki tak samo były zdumione.

Środki opatrunkowe potrzebne

A pan im wyjaśnił: - To nie na potrzeby własne. To dla Ukraińców. Skrzyknąłem się z ludźmi z mojej firmy i zorganizowaliśmy już jeden transport środków drogeryjnych i higienicznych. Szykujemy drugi. Znowu skierujemy go na Wschód. Każdy z naszego działu właśnie dokonuje podobnego zaopatrzenia, jak ja, w swojej osiedlowej aptece. Za swoje pieniądze, otrzymane w ramach premii.

Ktoś mógłby skrytykować pana, że trzeba było jechać do hurtowni farmaceutycznej, bo przecież dla nich waty i bandaży zabrakło. Nikt jednak z kolejki złego słowa nie powiedział. Inni klienci byli pod wrażeniem. Mężczyzna zostawił w aptece ponad 400 złotych. Niby niewiele, jak na skalę pomocy, która potrzebna jest teraz Ukrainie, lecz każdy taki ludzki odruch ma znaczenie.
Na podobne gesty zdobywa się wielu mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego.

Pieczywo dla nowych sąsiadów

Samotna emerytowana mieszkanka Torunia od ponad 4 lat, dzień w dzień, kupuje pieczywo w tej samej piekarni. Gdy wchodzi, sprzedawczyni już automatycznie podaje jej bochenek razowego chleba. To się ostatnio zmieniło. Od ponad tygodnia klientka robi większe zakupy.

Wreszcie ekspedientka nie wytrzymała i zapytała o powód. Usłyszała od seniorki: - W domu obok mojego zamieszkali Ukraińcy, to mama z dwójką dzieci. Moi sąsiedzi ich goszczą. Nie jestem w stanie przyjąć pod swój dach uchodźców, więc chociaż w taki sposób, zaopatrując ich w pieczywo, mogę pomóc.

Benzyniarze w akcji

Następni pomagają, pokonując setki kilometrów, zatrzymując się na granicy. I nie są to osoby, które zabierają obywateli Ukrainy we wskazane przez nich miejsce w naszym kraju. - Zawiązała się nieformalna grupa w prawie każdym województwie - opowiada bydgoszczanin, też do takiej należący. - To ekipa, potocznie zwana benzyniarzami albo kanistrami. To dlatego, że kupują paliwo za swoją kasę, wlewają je nie do baków swoich samochodów, tylko do kanistrów i transportują na granicę. Potem przekazują benzynę kierowcom busów oraz samochodów osobowych, którzy czekają na Ukraińców, przekraczających granicę. Dzięki podarowanej benzynie, ci kierowcy ponoszą niższe koszty transportu rodzin z Ukrainy pod wskazany adres.

Ukrainiec, ale mieszkający w naszym regionie, prowadził ostatnio zbiórkę kamizelek kuloodpornych oraz nakolanników. Nietypowe dary postanowił dostarczyć do granicy, a stamtąd skierowane będą już do ukraińskich żołnierzy i walczących z Rosją ochotników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska