Galahad. Grają już razem od 1985 roku

Wokalista Stuart Nicholson podobno brany był pod uwagę w trakcie poszukiwań następcy na miejsce Fisha w Marillion
(fot. Fot. strona zespołu )

Mowa o formacji Galahad z Wysp Brytyjskich. Czy tak jest naprawdę, przekonamy się w niedzielę w Kuźni.

Taki anons zapowiada niezłą ucztę duchową i zabawę w niedzielny wieczór.
Galahad jest jedną z niewielu kapel, które potrafią stworzyć swój styl dodając do niego szczyptę nut z progresywnej klasyki. Są wręcz kultową kapelą dla fanów z Holandii, Belgii, dalekiej Japonii i Polski. Nie bez znaczenia jest fakt, że jedyne koncertowe DVD nagrali właśnie w naszej pięknej krainie (zarejestrowano występ w Katowicach).

Zespół powstał w 1985 r., a więc jest już prawie weteranem na scenie progrockowej, co w ich przypadku nie musi być traktowane jak obelga. Do historii rocka progresywnego przeszli płytą "Following Ghosts" wydaną w 1998 r.

- Zamiast bezczelnie kopiować starych mistrzów, oddają im hołd. Ptaszki i brzęcząca mucha automatycznie przywołują w pamięci Pink Floyd - i o to chodzi. Słowa: it is now, it is here, it is real nawiązują do finału "Lamb Lies Down On Broadway" grupy Genesis. Tyle odniesień. Reszta jest w pełni nowa, autentyczna, świeża, intrygująca i wpadająca nie tylko w ucho, ale i do serc" - pisał o tej płycie niezapomniany Tomasz Beksiński. I to chyba wystarczająca rekomendacja.

W 2007 r. wydali długo oczekiwany krążek "Empires Never Last". Ciężką, gitarową i dynamiczną płytę, którą wysoko ustawili sobie poprzeczkę. Ale skoro ciągnie się już tyle lat ten progresywny wózek, wierzmy, że wystarczy Anglikom pomysłów na nową opowieść dla wiernych fanów. I to już wkrótce.

Warto zajrzeć na stronę grupy: http://www.galahadonline.com. Zespół ma też swój profil na: http://www.myspace.com/galahaduk.

Galahad
Klub Kuźnia, ul. Gdańska 67, sob. 17, bilety: 50/60 zł. Gościem Galahad będzie włocławska grupa After.