- Chwalenie się w internecie, które miejsce zajmuje Gąsawa, naraża nas na śmiech. Tym bardziej, gdy się przyjrzymy, za co jest ten "sukces" - dodał.
Wyjaśnijmy: od dłuższego czasu pierwszą pozycją na stronie internetowej Urzędu Gminy w Gąsawie (www.gasawa.pl) jest taka informacja: "Jest nam miło poinformować, iż w prowadzonym przez Związek Powiatów Polskich "Rankingu Powiatów i Gmin" w 2010 roku Gmina Gąsawa zajęła jedenaste miejsce wśród gmin wiejskich i została laureatem tego rankingu. Jedenaste miejsce plasuje naszą gminę w czołówce polskich samorządów i jest to awans o trzy pozycje w porównaniu z poprzednim rokiem".
Gąsawa angażuje się w ranking ZPP również w tym roku. Wczoraj zajmowała - wśród gmin wiejskich - siódme miejsce w Polsce, a pierwsze w Kujawsko-Pomorskiem.
Nie jesteśmy pierwsi i najlepsi
Zajączkowski nadmienił, że zwrócili mu na to uwagę młodzi ludzie. Podał argumenty, wg których - jego zdaniem - bez sensu jest chwalić się takimi danymi: - Gmin jest 2,5 tysiąca. A może ze sto angażuje się w ten ranking. Nie jesteśmy wcale pierwszą gminą w województwie. Weźmy Osielsko, Przysiek, Białe Błota... Daleko nam do nich. A jak to się ma do kwestii bezrobocia w Gąsawie, sięgającego 22 procent? Albo do tego, że odnotowujemy skrajne ubóstwo co dziesiątego obywatela, brak perspektyw pracy dla młodych i szans na nowe miejsca pracy w ogóle. A nie wspomnę jeszcze o bezrobociu ukrytym!
Zdecydowanym i nerwowym tonem odniósł się do wypowiedzi radnego wójt Zdzisław Kuczma: - Myślę, że jest pan w błędzie co do zasadności rankingu i naszego w nim udziału. Weźmy przykłady. Dobrze punktowany jest tu wpływ środków zewnętrznych do kasy gminy. Co ponadto? Za udział w tym rankingu nie płacimy. I wszystkie gminy są oceniane. Co panu przeszkadza, że jesteśmy na jedenastym miejscu w 2010 roku? Albo że teraz znów w czołówce?
Wójt stwierdził także: - Jak by się ktoś uparł, porównał by nas i do gminy Barcin. No ale my tu Lafarge nie wybudujemy. Wyciągać bzdety, że akurat jesteśmy na jedenastym czy pierwszym miejscu i zarzucać, że tym się chwalimy, to jest niedobre.
- A ja jednak twierdzę, że ranking nas ośmiesza - ciągnął radny Zajączkowski. - Tym bardziej, gdy się wgłębimy, za jakie "sukcesy" są punkty: za elektroniczny obieg dokumentów - 600, za system e-urząd - 500, za bezpłatną skrzynkę e-mailową dla mieszkańców - 400. Za to, że można jakiś dokument wysłać mailem, są punkty? Szczyt wszystkiego! Przecież choćby elektroniczny obieg dokumentacji to każda hurtownia ma!
- Zastanówmy się - przyznał Zajączkowski - czy to powinno "wisieć" w internecie. To jest według mnie bzdetny pomysł.
W rankingu (na www.zpp.pl), niejako z "automatu", widnieją wszystkie gminy, z całej Polski (chyba że ktoś wysłał pismo o rezygnacji i wykreśleniu - przyp. red.). Niektóre angażują się i systematycznie wpisują wszystko, czego urząd dokonuje, inne sprawę lekceważą.
Urzędników w Żninie to bolało
Jednak i z tego lekceważenia czasem nic dobrego nie wynika. Przekował się o tym żniński ratusz.
- Nie za bardzo angażowaliśmy się w ranking ZPP. Aż do niedawna - mówi Łukasz Milejczak.
Urzędników w Żninie bolało, że internauci na pomorska.pl zaczęli bardzo krytycznie komentować dalekie miejsce w rankingu ZPP gminy Żnin.
- Bolało nas to. Bo ludzie zaczęli komentować, czego to u nas nie ma. A to nie była prawda. Po prostu nie uzupełnialiśmy danych, dlatego w internecie na www.zpp.pl nasza gmina była na dalekim miejscu. Wystarczyło jednak, że trochę się zaangażowaliśmy, a już wskoczyliśmy w 2011 roku na 29. miejsce wśród gmin miejsko-wiejskich w Polsce. Teraz za nami jest cała masa innych. Ale czy to oznacza, że ci, którzy są z tyłu i mają na przykład 80 punktów, nic nie robią? Wątpię.