https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głębokości są jak martini - czy dlatego utonęła bydgoszczanka

Anna Nowicka
Aby wszystko pod wodą było ok,  tak jak nurek pokazuje na zdjęciu, trzeba zachować stale ostrożność
Aby wszystko pod wodą było ok, tak jak nurek pokazuje na zdjęciu, trzeba zachować stale ostrożność Fot. Jacek Konikowski
Pływanie pod wodą jest pasją wielu osób. Jak bardzo niebezpieczne to zajęcie mogli się przekonać wszyscy,

Którzy usłyszeli o tragicznej śmierci Kingi, dziewczyny, która samotnie zeszła pod wodę. Już nie wypłynęła. Nie zniechęca to jednak innych. To ich pasja i sposób na życie.- Nie wiem, co mnie tak kręci w nurkowaniu. Gdybym wiedziała to pewnie umiałabym to powstrzymać. Zanurzenie w wodzie sprawia ogromną radość. To jednak niebezpieczne. Jeśli zejdziesz zbyt głęboko (już od powyżej 30 metrów) odczuwasz stan podobny do narkozy. Zasypiasz i jesteś nieświadomy lub wręcz przeciwnie - czujesz się jak po wypiciu kilku drinków. Każde 15 minut na głębokości 30 metrów to jak jeden drink - opowiada Magdalena Miernicka, która nurkuje od kilku lat. - W czasie "narkozy" słyszysz np. wołanie z dołu i schodzisz coraz niżej.

Taki stan można przeżyć też na dużo mniejszych głębokościach. - Raz odczułam go, gdy pływałam w trudnych warunkach, a innym razem - kiedy byłam zestresowana. Stres jest przyczyną większości problemów pod wodą: choćby paniki, ale także awarii sprzętu - dodaje Magda.

Każdy organizm zachowuje się pod wodą inaczej. Można jednak w sposób przybliżony określić, jak głębokość wpłynie na organizm stosując tzw. prawo martini. Każde 10 m poniżej głębokości 30 m, to jedna lampka martini (1/2 szklanki). Podobnie jak alkohol, także głębokość na każdego działa inaczej.

Mimo niebezpieczeństwa ten sport kusi śmiałków.
- Nurkując odczuwamy spokój. Można się zrelaksować, usłyszeć swój własny oddech. Każdy to inaczej przeżywa. Niektórzy jednak chcieliby wejść jak najszybciej do wody i nie słuchają poleceń instruktora. A jednak trzeba stale zachowywać ostrożność - mówi Agnieszka Józefiak, koleżanka tragicznie zmarłej Kingi. - Należy jednak pamiętać, że nurkowie to osoby dorosłe, które same decydują o sobie. Nie można nikogo do strożności zmusić.

A nurkowie powinni się odpowiednio zabezpieczyć

- Przede wszystkim nie powinni schodzić pod wodę samemu. W sytuacjach awaryjnych partner jest niezastąpiony. W razie problemów może pomóc. Trzeba stale na wszystko uważać. Nawet niekontrolowany oddech może mieć złe skutki dla organizmu. Każdy nurek powinien też umieć ocenić własne możliwości. Bywa, że ma gorszy dzień, jednak właśnie to szczególnie musi wziąć pod uwagę - mówi Jacek Konikowski z Centrum Nurkowego Aquatek.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~tom~
Ten artykuł to - mówiąc najbardziej delikatnie - nieporozumienie.
Autorka artykułu sugeruje, że przyczyną wypadku była narkoza azotowa, a jest to chyba jedna z ostatnich możliwych przyczyn, która może być tutaj brana pod uwagę. Cytuje przy tym wypowiedzi kilku osób. Wypowiedzi te zawierają prawdziwe informacje (może tylko przedstawiony opis objawów narkozy jest niezbyt szczęśliwy - alkoholowy), nie sądzę jednak, aby były to bezpośrednie odpowiedzi na pytanie autorki o możliwe przyczyny.
Nie jest to ten zakres głebokości, gdzie narkoza może wystąpić i żaden (mam nadzieję) wyszkolony płetwonurek nie wypowiedziałby się w ten sposób.
Mam wrażenie, że autorka bardzo chcąc cokolwiek napisać na ten gorący (niestety!) temat, zebrała kilka ogólnych wypowiedzi na temat niebezpieczeństw związanych z nurkowaniem i według własnego klucza dobrała te fragmenty, które jej odpowiadały (były bardziej medialne ???), a które niestety nie mają związku z tym wypadkiem. Dodatkowo przedstawiła w niekorzystnym świetle swoich rozmówców sugerując, że to oni w ten sposób przedstawiają możliwe przyczyny wypadku.
Warto wiedzieć czasami o czym się pisze.
S
STASZEK
Szkoda młodej dziewczyny.Może jednak powinna na takąwyprawe wziąć kogoś
dla bezpieczeństwa.Cotam w tej gliniance jest ,żeby tam w ogóle nurkować
s
szajkoszeri
W dniu 22.08.2008 o 17:37, star napisał:

80% tekstu to wypowiedzi pani Magdy i Agnieszki, więc trochę kultury, chyba nie chcemy by gazeta zmieniała nasze słowa bo się żle wysławiamy. A co do nurkowania to narazie wolę kajaki na Pieczyskach



Wypowiedzi obu pań są ok. Tylko czy artykuł jest o tym jak fajne jest nurkowanie, czy o tym, że zmarła dziewczyna?
I ten tytuł: "Głębokości są jak martini - czy dlatego utonęła bydgoszczanka" rodem z "Faktu".
:rzygi:
M
Manitiu
Jedno chyba nie ulega wątpliwości - nurkowanie to sport partnerski i zanim ktoś samotnie zdecyduje się zejść pod wodę powinien się zastanowić czy na pewno starczy mu sił żeby się z tej wody wynurzyć. Mierz siły na zamiary!
s
star
80% tekstu to wypowiedzi pani Magdy i Agnieszki, więc trochę kultury, chyba nie chcemy by gazeta zmieniała nasze słowa bo się żle wysławiamy. A co do nurkowania to narazie wolę kajaki na Pieczyskach
n
nurek
Co takiego dokładnie się nie podoba w tym artykule? Pod wodą naprawdę można poczuć się jak po kilku drinkach. Trzeba pamiętać jednak że głębokość na każdego inaczej działa. Zresztą jest o tym mowa w artykule. A że cżęść nurków zachowuje się nieodpowiedzialnie na to już sie nic nie poradzi
s
szajkoszeri
W życiu nie dopuściłabym takiego bełkotu do publikacji! Obrzydliwy tekst!
Pani Anno, czy pani przeczytała swoje wypociny przed wysłaniem do redkacji?
Błagam, niech pani porzuci 'dziennikarzenie' na rzecz czegoś nie wymagającego myślenia!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska