Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Glenn Standish, bloger z Nowej Zelandii, fotografuje Toruń

(maga)
Glenn Standish
Glenn Standish fot. Lech Kamiński
- Gdy Polacy słyszą moją łamaną polszczyznę, zaczynają mówić po angielsku. To dość zabawne: ja chcę poćwiczyć polski, a oni angielski - wyjaśnia Glenn Standish i żartuje, że przez tę uprzejmość wciąż nie za dobrze idzie mu posługiwanie się naszym językiem.

Urodził się w Nowej Zelandii. W kraju ojca żył tylko przez dwa lata. Potem rodzina zamieszkała w Anglii, ojczyźnie matki. Ale nie tylko dlatego o Glennie można powiedzieć, że jest obywatelem świata. Uwielbia podróżować. Unika jednak gwiazdkowych hoteli i wyszukanych restauracji. - Nieważne czy to Kenia, Rosja czy Jamajka, staram się żyć wśród tamtejszych ludzi, z bliska poznawać ich obyczaje, kulturę i mentalność - wyjaśnia Glenn i wspomina, że jeden z takich wypadów omal przypłacił życiem. - Malaria i tyfus - mówi krótko, a błysk w jego oku świadczy o tym, że jeszcze nie raz zaryzykuje dla przygody.

Jak trafił do Torunia? Wiele lat temu w Anglii na konferencji poświęconej dobroczynności poznał swoją przyszłą żonę, Annę, Polkę z Łysomic. Bardzo szybko zrozumiał, że jest gotów pojechać za nią wszędzie. - Wymyśliłem, że będę u was uczył angielskiego. A dzień po ukończeniu kursu nauczycielskiego byłem już w Toruniu - wspomina Glenn.

Od tej pory minęło już ponad 8 lat. Teraz Glenn mieszka z rodziną pod Łysomicami i jest "starszym" nauczycielem w jednej z toruńskich szkół językowych.

Za co lubi to miasto? - Bo Toruń jest w sam raz. Nie za duży, nie za mały. I nie ma tu zbyt wielu pijanych Anglików awanturujących się podczas wieczorów kawalerskich - śmieje się. I od razu dodaje, że fascynuje go oryginalna, zabytkowa architektura i niepowtarzalny klimat. Wspomina też o najlepszej na świecie pizzy z sosem czosnkowym i pierogach z pieca.

Trzy lata temu założył bloga, w którym zamieszcza zdjęcia z Torunia i okolic z krótkim komentarzem. - Pokazuję obiekty, ludzi, zjawiska i wydarzenia, które mnie tutaj zachwycają , czasem dziwią albo złoszczą. Ale nie chodzi tu o krytykę, lecz o pokazanie szoku kulturowego z perspektywy cudzoziemca - tłumaczy.

Na www.torundailyphoto.blogspot.com jest miejsce na zabytki i kolorowe blokowiska, bieg Mikołajów i uroczystości żałobne po katastrofie smoleńskiej, studentów w juwenaliowych przebraniach i robotnika pracującego na wysokościach bez jakichkolwiek zabezpieczeń, strojne bożonarodzeniowe choinki oraz pobazgrane ściany w podziemnym przejściu. Archiwum Glenna pęka w szwach.

"Torun Daily Photo" powstał głównie z myślą o obcokrajowcach, którzy zamierzają tu przyjechać na chwilę lub na dłużej. Glenn oferuje im pomoc. Zwykle chodzi o oprowadzanie, ale bywa, że czytelnicy go zaskakują. - Kiedyś napisał do mnie Anglik, który chciał spotkać się z krewną z Polski. Nie miał z ciotką kontaktu od II Wojny Światowej. Jakimś cudem udało się nam ją odnaleźć i doszło do tego spotkania. Innym razem dostałem prośbę z zagranicy o polecenie kwiaciarni w Toruniu. Chłopak chciał zrobić niespodziankę swojej narzeczonej, która na kilka dni przyjechała do Polski - opowiada Glenn.

Wspomina także o dziewczynie, która zdecydowała się na przyjazd do Polski i życie w Toruniu po lekturze jego bloga. - Przypadek sprawił, że byłem pierwszą osobą, jaką poznała po przyjeździe. Dopiero po jakimś czasie skojarzyła moją twarz z autorem "Torun Daily Photo" i opowiedziała, dlaczego wybrała Toruń. Było mi bardzo miło - mówi.

Glenn podkreśla, że dzięki "TDP" poznał wielu ciekawych ludzi i nauczył się uważniej przyglądać światu. - Wędrując z aparatem, widzę drobiazgi, które dawniej mi umykały. A im bardziej poznaje Toruń, tym bardziej mnie urzeka - zapewnia.

Czy wyobraża sobie, że spędzi tu resztę życia? - Może nie całe, ale na pewno długie lata - odpowiada.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska