Jubilaci spotkali się na uroczystości w Urzędzie Gminy. Jedna z par z uwagi na stan zdrowia świętowała w domu. Były życzenia, kwiaty, dyplomy i pamiątkowe medale nadane przez prezydenta.
Jedna z par obchodziła 60-lecie małżeństwa. Tak pięknym stażem mogą się pochwalić Maria i Bernard Wamkowie. Pan Bernard aż do emerytury pracował w Zakładzie Przemysłu Drzewnego w Bruchniewie oraz prowadził z żoną gospodarstwo. Pani Maria zajmowała się prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. Obecnie gospodarstwo przejęła córka. Jubilaci wychowali piątkę pociech, doczekali się dziewięciorga wnucząt i sześciorga prawnucząt. Od jubileuszu 55-lecia przybyła trójka prawnucząt.
Przysięgali przed 55 laty
55 lat temu na ślubnym kobiercu stanęły trzy świętujące pary.
Teresa i Kazimierz Frycowie mieszkają obecnie w Bysławiu. Pan Kazimierz był cenionym fachowcem - pracował jako murarz, prowadząc prywatną działalność. Odbywały się u niego praktyki zawodowe, dzięki czemu wykształcił wiele pokoleń murarzy. Oprócz tego razem z żoną zajmowali się gospodarstwem, w którym obecnie pracują syn z synową. Jubilaci wychowali trójkę dzieci, tyle samo teraz mają wnucząt. Pani Teresa i pan Kazimierz jako byli więźniowie obozu w Potulicach są członkami Związku Kombatantów.
Krystyna i Antoni Idzikowscy do Bysławia przeprowadzili się z Nowego Dworu Gdańskiego. Pan Antoni to ceniony mistrz kominiarski. Całe życie zawodowe spędził na pracy w Spółdzielni Kominiarskiej w Nowym Dworze Gdańskim. Był również założycielem dwóch muzeów etnograficznych, z których jedno mieści się w Gdańsku. Pani Krystyna początkowo była zatrudniona w Zakładach Przemysłu Skórzanego w Nowym Dworze Gdańskim. Po przeprowadzce do Bysławia pracowała w restauracji w Teologu. Idzikowscy wychowali czwórkę pociech, doczekali się dziewięciorga wnucząt i siedmiorga prawnucząt.
Zofia i Henryk Mazalonowie przyjechali na uroczystość z Trutnowa. Jubilat pracował w przemyśle, żona zajmowała się prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. A pracy było niemało, bo na świecie pojawiła się szóstka pociech. Jubilaci doczekali się szesnaściorga wnucząt i siedmiorga prawnucząt.
Pół wieku razem
Półwiecze minęło od sakramentalnego "tak" siedmiorga par.
Joanna i Leon Bońkowie mieszkają w Wełpinie. Pan Leon pracował w Zakładzie Celulozy i Papieru w Świeciu. Pani Joanna zajmowała się domem i dziećmi. Razem małżonkowie prowadzili trzyhektarowe gospodarstwo. Wychowali sześć córek i czterech synów, doczekali się aż 25 wnucząt i ośmiorga prawnucząt.
Genowefa i Roman Chmarowie na uroczystość przyjechali z Klonowa. Przez lata wspólnie prowadzili gospodarstwo rolne, które przejął w spadku syn z żoną. Pan Roman dodatkowo pracował w okolicznych lasach Nadleśnictwa Zamrzenica. Jubilaci wychowali wspólnie trójkę dzieci, doczekali się dziewięciorga wnucząt.
Anna i Józef Januszewscy mieszkają w Wełpinie. Pani Anna przez lata pracowała w zakładach w Bydgoszczy jako suwnicowa. Natomiast pan Józef pracował w Piastoszynie, następnie w bydgoskiej przemysłówce. Wychowali dwójkę dzieci, doczekali dwóch wnuków i prawnuczki.
Zdzisława i Jan Olszowy mieszkają w Wełpinie. Pan Jan przez całe życie pracował jako kierowca Ochotniczej Straży Pożarnej w Bysławiu. Małżonka prowadziła dom i spędzała czas z dziećmi. Jubilaci wychowali wspólnie dwójkę. Doczekali się pięciorga wnucząt.
Romana i Albin Rodowie z Wełpina mają dwójkę dzieci i trójkę wnucząt. Pan Albin pracował w Zakładach Celulozy i Papieru w Świeciu, pani Romana prowadziła niewielkie gospodarstwo, zajmowała się domem i wychowywaniem dzieci.
Felicja i Leon Rozentalowie z Klonowa przez całe życie zajmowali się rolnictwem. Teraz gospodarstwo przejęła córka z mężem. Jubilaci wychowali czwórkę dzieci, doczekali się trójki wnucząt.