Mogileński ratusz czeka na wydanie przez starostę pozwolenia na budowę obwodnicy. Ta procedura jednak jeszcze potrwa, bo jak mówią urzędnicy powiatu gmina nie dostarczyła kompletu dokumentów. Brakowało dokumentów geodezyjnych niezbędnych do wywłaszczenia właścicieli ziemi. Dopiero pod koniec stycznia wystąpiono do starostwa o podkłady geodezyjne terenów, przez które ma biec droga. Komplet dokumentów starostwo wydało po kilkunastu dniach. Teraz geodetów czeka jeszcze praca w terenie. Czyli przez kolejne kilka tygodni, starosta nie wyda pozwolenia na budowę.
Trzeba było interwencji w Toruniu?
Władze Mogilna nie zamierzają jednak biernie czekać na wydanie pozwoleń przez powiat. Burmistrz Leszek Duszyński o obwodnicy rozmawiał w Toruniu z marszałkiem Piotrem Całbeckim. Z marszałkiem spotkał się też w miniony czwartek starosta, który poinformował właśnie, że marszałek był przekonany, że obwodnica jest "blokowana".
- Marszałek został wprowadzony w błąd. Wyjaśniliśmy wszystkie sprawy, które się toczą, przedstawiliśmy dokumenty. Łącznie z tym, że dopiero po moim wystąpieniu na sesji gminnej urzędnicy zlecili, a firma projektowa pobrała materiały geodezje, na których będzie pracowała. Nie wiem dlaczego marszałek został wprowadzony w błąd. Nie rozumiem dlaczego sprawy otarły się, aż o marszałka. Sprawa jest niemiła. Urzędnicy marszałka przyjadą do Mogilna, aby to wyjaśnić - mówi starosta.
Radni powiatowi, kiedy dowiedzieli się, o sprawie zażądali, aby starosta powiedział publicznie, kto wprowadzał w błąd marszałka Całbeckiego.
- Nie chciałem mówić, ale to burmistrz Mogilna i poseł Lenz zabiegali o spotkanie z marszałkiem i tam przedstawiono, że starosta blokuje budowę. Dziękuję, że pan marszałek chciał wysłuchać drugiej strony. Powiedziałem, że jestem przeciwny obwodnicy, ale jako obywatel Mogilna. A jako starosta robię wszystko, by dokumenty dotyczące inwestycji gminnych były wydawane natychmiast - mówi starosta Barczak.
Komunikat jest potrzebny
- Został pan starosta medialnie pomówiony, że utrudnia budowę i powinien dążyć do naprostowania tego - mówi Radosław Trepiński, radny.
A Tadeusz Szymański dodaje: - Myślę, że należałby wystosować jakiś komunikat, bo pod adresem pana i radnych padały krytyczne głosy, społeczeństwo też zostało wprowadzone w błąd.
"Druga strona" czyli burmistrz Leszek Duszyński przyznaje, że był w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu. Zastrzega jednak, że nie po to, aby naskarżyć na starostę. Tematem rozmowy była sprawa zaplanowania budowy drugiego etapu obwodnicy - od ulicy Poznańskiej w Mogilnie do Żabna. Leszek Duszyński przyznaje, że rozmawiał o problemach z budową oraz o tym, że obwodnica stała się tematem politycznym i była przez kilka miesięcy blokowana. Chodzi o odkładanie przez radnych opozycyjnych decyzji o przystąpieniu do budowy.
Budować i wspóplacować -radzi marszałek
Jak komentuje sprawę marszałek Piotr Całbecki, wciągnięty przez lokalnych polityków do konfliktu?
- Realizacja projektu budowy obwodnicy Mogilna, którego beneficjentem jest gmina Mogilno, nie jest zagrożona. Nie ma opóźnień, dokumentacja jest w ocenie w Urzędzie Marszałkowskim. Nie ma więc powodu do niepokoju i chcielibyśmy aby przy realizacji tej inwestycji strony - w tym Starostwo - ze sobą dobrze współpracowały. To dobrze będzie służyło realizacji projektu - poinformował nas marszałek.
