Niestety, samorządowcy przypominają sobie o nim tylko przy okazji kolejnej rocznicy tragicznych wydarzeń sprzed lat.
Kiedy zbliża się wrzesień to o pomniku stojącym tu od 1963 roku pamiętają i samorządowcy, i kombatanci, i uczniowie. Wszyscy składają tu kwiaty i znicze.
Niestety, wrzesień nie trwa cały rok. Już po kilkunastu dniach od pamiętnej daty wszystko wraca to normy. Miejsce, w którym zginęli Polacy nie jest odwiedzane, ani porządkowane i przez znaczną część roku otoczenie pomnika przypomina krajobraz po bitwie.
Potłuczone znicze porozrzucane są po całej płycie pomnika, trawa nie była koszona co najmniej od kilku tygodni. Wokół pomnika panuje bałagan. I... nikt nie myśli o tym, aby to zmienić.
Czy właśnie tak powinno wyglądać miejsce, w którym zostali zamordowani m.in. członkowie Polskiego Związku Zachodniego? Gdzie zginęli Zygmunt Kalkstein, ostatni przedwojenny starosta oraz Franciszek Waligóra, radny Sejmiku Powiatowego?
- To skandal, że takie miejsca są zaniedbane. Powinniśmy pamiętać o nich cały rok, a nie tylko w okolicach września - mówi Czytelniczka "Pomorskiej".
Władysław Łukasik, wójt gminy Wąbrzeźno zapewnia, że pomnik w Nielubiu jest regularnie sprzątany. - Ostatnio wszystko zostało uporządkowane przez naszych pracowników we wrześniu. Zapewniam, że miejsce to zostanie uprzątnięte także przed 1 listopada - mówi Władysław Łukasik, wójt gminy Wąbrzeźno.