To nie zabytki, domy, instytucje stanowią o atmosferze panującej we wsi tylko mieszkańcy. A w Gorzycach mieszkają naprawdę wspaniali ludzie. Nie jest to tylko moja opinia, coraz częściej słychać takie głosy również z zewnątrz - mówi Paweł Felcyn, który sołtysuje tu od marca tego roku.
Gorzyce to kolejna z pałuckich wsi, która może poszczycić się wspaniałą, udokumentowaną historią. Po raz pierwszy ta nazwa (identyczna jak dziś) wymieniona została w bulli papieskiej z 1136 roku - jako wieś należą do dóbr kościoła gnieźnieńskiego. W bulli czytamy m.in., że wieś zamieszkawało ośmiu osadników (zapewne z rodzinami) - Karneś, Powóz, Belina, Rek, Milik, Nieznawy, Burza i Milej.
Ogień na wzgórzach?
- Skąd się wzięła nazwa wsi? Okrywają to mroki historii - dodaje sołtys Felcyn. - Przypuszczamy, że może w ten sposób opisano pagórkowate otoczenie osady? A może nazwa wzięła się od pożaru, pogorzeliska? Wszak widząc pożar krzyczano w dawnych czasach: gore, gore!
Jedno jest pewne. Osada w miejscu obecnych Gorzyc istniała na wiele wieków przed powstaniem bulli. - Mówi się, że pochodzi z tego samego okresu, w którym funkcjonował gród w Biskupinie. Świadczy o tym cmentarzysko z urnami na okolicznych polach. Jeszcze niedawno podczas prac polowych gospodarze zbierali mnóstwo potłuczonej ceramiki. Tak było, gdy do orki używało się koni. Dziś, w traktorze trudniej już to dostrzec...
Tragiczną datą w historii wsi był lipiec 1331 roku. Po najeździe Krzyżaków, którzy palili i rabowali wszystko, co napotkali na swej drodze - wieś praktycznie przestała istnieć. Podobnie zresztą było w sąsiednich osadach - Dochunowie (Dochanowie) i Jancewie (Juncewie). Szkody, jakie Krzyżacy wyrządzili kościelnym wsiom ówczesny arcybiskup Janisław wycenił na 10.800 grzywien srebra. Uzyskał wyrok sądu papieskiego (z 28 października 1339) przesądzający wymienioną sumę od Krzyżaków i obciążenie ich klątwą kościelną do czasu, aż krzywdy tej w całości nie naprawią. Nie wiadomo, czy Krzyżacy zapłacili za swe zbrodnie, ale następca Janisława - Jarosław Bogoria ze Skotnik w 1343 roku w Kaliszu wystawił dokument, że nie rości już do nich dalszych pretensji.
Tak długi okres oczekiwania na zadośćuczynienie sprawił, że jeszcze przed tym zrujnowane wsie - a więc i Gorzyce - zaczęły się podnosić i odbudowywać rękami pozostałych mieszkańców, jak i nowych osadników, których kierował tu kościół.
- Jeśli już mówimy o historii to warto wspomnieć, że z Gorzycami prawdopodobnie związany był ród Śniadeckich! Majątek miał mieć tu ojciec Jana I Jędrzeja. Obecnie poszukujemy dokumentów, które by to potwierdziły. Mieszkali oczywiście w Żninie, ale dochody czerpali właśnie stąd i dodatkowo z produkcji piwa. Z czasem jednak gorzycki majątek zaczął gorzej prosperować, więc się go pozbyli...
Dwa wieki szkoły
Dumą wsi jest miejscowa szkoła. W tym roku obchodziła 200-lecie swego istnienia. Próżno szukać drugiej takiej w powiecie. Dlatego też z dużym niepokojem przyjmowane są we wsi wszelkie zapowiedzi reformowania sieci szkół w gminie Żnin. - Ta szkoła to znacznie więcej niż tylko placówka oświatowa. Moje pokolenie tam się uczyło, ojcowie, dziadkowie. To jest piękna tradycja, każdy ma tę szkołę we krwi. Nie można się więc dziwić, że kiedy nawet wspomina się tylko o możliwości jej zamknięcia - wszyscy się jeszcze bardziej jednoczą i mówią gromko "Nie!". Mniejsza liczba dzieci, które pójdą w tym roku do pierwszej klasy nie może przekreślić dwuwiekowego dorobku tej placówki. Sam zresztą pamiętam, że kiedy tam chodziłem z powodzeniem funkcjonowała klasa z czwórką uczniów.
Rozmowę z Pawłem Felcynem odbyliśmy w chwili, gdy z wypełnionymi ziarnami rzepaku przyczepami stał w kolejce do skupu w Dziewierzewie.- W sumie jestem jednym z nielicznych w Gorzycach... rolników. Na 370 mieszkańców tą profesją zajmuje się 15 rodzin. Pozostali pracują w Żninie i innych miejscowościach. W Gorzy-cach mamy też swoje firmy - jedna produkuje materiały budowlane, jest stacja benzynowa, trzy sklepy... Sporo młodych znalazło pracę w Niemczech, Szkocji, Anglii. Nie można jednak powiedzieć, by wioska się wyludniała, starzała, młodniała. Jak było, tak jest. Oczywiście w sferze demografii. Bo patrząc na inne kwestie - to notujemy znaczny wzrost aktywności mieszkańców. Widać, że dużo chcą zrobić dla wsi. Kiedy zaczynałem swą kadencję nie kryłem obaw, że samemu, tylko przy wsparciu Rady Sołeckiej, nie uda się zrobić zbyt wiele. Tymczasem gorzyczanie zaskoczyli mnie swym zaangażowaniem. Nawet ci, którzy pracują poza wsią nie przyjeżdżają tu tylko po to, by się przespać i znów wyjechać. Cały czas myślą i działają, by w Gorzycach żyło się jeszcze lepiej.
Otwarci przy ognisku
Właśnie ta otwartość, przyjazność, chęć zrobienia czegoś dobrego dla innych to zdaniem sołtysa największa zaleta gorzyczan. - Nie mamy świetlicy, klubu - to spotykamy się przy wspólnym ognisku. Albo na turnieju sportowym czy festynie. Uczestniczące w naszych spotkaniach, potańcówkach osoby z zewnatrz są wręcz zauroczone panującą wśród nas atmosferą. To naprawdę cieszy.
Tak jak i wiele innych pałuckich wsi Gorzyce założyły stowarzyszenie. Postanowili jednak działać szerzej niż inni, stąd nosi ono miano "Rozwoju Wsi Pałuckiej". - Do współpracy zaprosiliśmy sąsiednie sołectwa - Dochanowo i Słabomierz - czyli całą naszą parafię. Poprzez wspólne działania chcemy się jeszcze bardziej zintegrować ze środowiskiem - nie tylko własnej wsi, ale znacznie szerzej. Jednocześnie nie chcemy odgrywać roli dominacyjnej - wszystko będziemy robić wspólnie i dla wspólnej korzyści.
Stowarzyszenie zaplanowało bardzo szeroki zakres działalności. Chce promować zarówno patriotyzm na szczeblu narodowym, jak też kultywować miejscowe tradycje. Temu służyć mają między innymi dożynki, które mieszkańcy Gorzyc chcą zorganizować we współpracy z sąsiednimi wsiami. - Integrować się można też poprzez rozgrywki sportowe. Odbywały się tu już turnieje siatkówki, piłki nożnej. Niedługo znów spotkamy się na boisku. Tym razem zaprosiliśmy do udziału w turnieju reprezentacje sołectw Dochanowo, Słabomierz, Nadborowo i Sulinowo.
Stowarzyszenie ma zamiar również ubiegać się o pieniądze. Przydałyby się na stworzenie świetlicy wiejskiej (mogłaby ona powstać w jednym z trzech budynków szkoły), plac zabaw dla dzieci. - Jak już będą pieniądze - z pewnością nie będzie problemu z ich odpowiednim wydaniem.
Pisząc o Gorzycach - nie sposób nie wspomnieć również o wybitnych osobowościach, które właśnie stąd się wywodzą. Taką rodziną są m.in. Piwkowscy - znakomici muzycy. - To duża i sławna rodzina. Część z nich mieszka dziś w Poznaniu, inni w USA. Każdy jednak ma jakiś związek z muzyką.
Może mniej sławną, ale zajmującą bardzo ważne miejsce w sercach gorzyczan osobą jest przedwojenny kierownik szkoły - Antoni Płocieniak. - To dzięki jego zaangażowaniu i miłości do historii udało się odtworzyć dzieje wsi, a szczególnie szkoły, której dwa wieki istnienia mogliśmy fetować kilka tygodni temu.
Tekst i fot. MICHAŁŹNIAK
Panorama Gorzyc z lotu ptaka