Parol na znakomitego Amerykanina zagiął Ireneusz Nawrocki, biznesmen z Bielska-Białej, który zostanie właścicielem większościowego pakietu akcji spółki Speedway Stal Rzeszów, ale zabrał się energicznie za kompletowanie nowej drużyny Stali. Rozmowy z Hancockiem trwają. Jeżeli zakończą się powodzeniem, będzie to bez wątpienia największa transferowa bomba w historii polskiego żużla.
- Oczywiście, nie mamy go jeszcze klepniętego. Prowadzimy rozmowy, aby jak najwcześniej zorganizować spotkanie, bo nie ma sensu dłużej się ukrywać. Hancock dostał od nas fajną propozycję, spodobała mu się. Ma chęć. Można powiedzieć, że bardzo chce. Gdybym miał ocenić szanse, że ten świetny żużlowiec wystartuje w Stali, to postawiłbym dzisiaj 40:60, czyli w mojej ocenie jest 40 procent szans, na to że go zobaczymy w naszej drużynie. Gdybym był szaleńcem, to powiedziałbym, że jest 100 procent szans, bo on chce i sprawa będzie się rozbijać tylko o kwoty, ale patrzę na wszystko racjonalnie. Wpadłem na pomysł zakontraktowania Amerykanina, aby to wszystko, co jest trochę ożywić - powiedział nam Nawrocki.
ZOBACZ: Dlaczego Greg Hancock skreślił ekstraligę?
- My nie chcemy nic robić za wszelką cenę. Można powiedzieć, że praktycznie skład mamy już skompletowany - twierdzi inwestor. - Drużynę mamy taką, że jak będziemy jeździć w drugiej lidze, to ją przeskoczymy, a jak to będzie pierwsza liga, to tym składem, co jest na pewno do play-offów dojedziemy.
Tomasz Gollob - najlepszy polski żużlowiec w historii! [arch...
Ireneusz Nawrocki twierdzi, że buduje w Stali drużynę nie na drugą ligę, na jeden sezon, tylko perspektywiczną, liczniejszą, tak aby nie powtórzyła się sytuacja z tego roku, że są zawodnicy, ale nie ma kto jechać w meczu.
Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 31.