Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gródek ocalał kolejny raz

(ms)
Obradom z niepokojem przysłuchiwali się  m.in. Ewa Hoppe i Jacek Wiśnicki (z prawej) reprezentujący klub żeglarski "Posejdon” działający przy Hufcu ZHP Nakło. Oboje nie wyobrażają sobie straty bazy żeglarskiej w Gródku, gdzie jeździli z harcerzami.
Obradom z niepokojem przysłuchiwali się m.in. Ewa Hoppe i Jacek Wiśnicki (z prawej) reprezentujący klub żeglarski "Posejdon” działający przy Hufcu ZHP Nakło. Oboje nie wyobrażają sobie straty bazy żeglarskiej w Gródku, gdzie jeździli z harcerzami. Fot. Maja Stankiewicz
Najpierw chciano kontrowersyjny projekt uchwały wykreślić z porządku obrad. Nie udało się. Dyskusja też nie przyniosła zgody, wiec temat odłożono ... na miesiąc.

O zdjęcie uchwały w sprawie sprzedaży Gródka z porządku obrad wnioskowała radna Jolanta Tadych. Przegłosowano ją ("za" 9 osób), ale gdy przeciwnicy sprzedaży ośrodka odetchnęli z ulgą okazało się, że decyzja ta podjęta być musi bezwzględną większością głosów - tak kiedyś zdecydowała rada. A to oznaczało, że głosów "za" musi być minimum 11.

Po chwili konsternacji radna Tadych poprosiła o powtórzenie głosowania. Nic to jednak nie dało i chcąc nie chcąc radni musieli na sesji sprawą Gródka się zająć.

Co się takiego stało?

- pytał wiceburmistrza Andrzeja Krupińskiego (burmistrz był nieobecny na sesji) Roman Swiątek, wiceprzewodniczący rady - że kolejny raz podejmować mamy w tej sprawie decyzję? Przecież zaledwie miesiąc temu głosowaliśmy. Zgody na sprzedaż nie było. To brak szacunku dla mnie jako radnego, dla moich decyzji - denerwował się.

Za szybką decyzją o sprzedaży Gródka optował radny Bolesław Kalisz. - Mielimy ten temat kilka miesięcy. Przecież, aby ten ośrodek działał, zainwestować tam trzeba 500 tys. zł. Nie stać nas na to - argumentował. Skąd się ta kwota wzięła? - pytali sceptycznie inni.

O szacunkowe koszty niezbędnych remontów proszono Alicję Jaranowską, dyrektora Zespołu Obsługi Oświaty i Rekreacji, pod którego pieczą jest teren w Gródku. Ta przyznała, że ośrodek od dawna nie spełnia wymagań. Zaleceń nie wykonuje się, nie ma na to pieniędzy. Kapitalny remont budynków, bo taki jest konieczny, to jej zdaniem koszt rzędu 400-500 tys. zł.

Wystarczy sławojka i ...

Wielu radnych uważało jednak, że tak wielkie nakłady nie są wcale potrzebne, by w Gródku mogły wypoczywać dzieci (ostatnie biwaki organizowano tam w roku 2005).Wystarczy postawić najprostszą toaletę, udostępnić wodę.

- Wymagania Głównego Inspektora Sanitarnego w stosunku do obozowisk pod namiotami wcale nie są rygorystyczne, wystarczy naturalna latryna i ziemianka na przechowywanie żywności, gdy brak chłodni - przekonywał m.in. radny Jan Marciniak.

- Mówimy o różnych rzeczach. Z terenu w Gródku możemy korzystać, organizować biwaki pod namiotami, ale z obiektów, które tam się znajdują nie - wskazywał radny Jan Światłowski.

- Te obiekty budowlane niszczeją. Tam trzeba zainwestować. Co będzie, gdy komuś spadnie dachówka na głowę? - starał się przekonać radę Krzysztof Ksobiak.

- Trzeba zdecydować. Mamy w Gródku 1,66 hektara. Dom Zucha nie nadaje się do remontu. Trzeba go rozebrać. Stołówka z zapleczem wymaga pilnie prac. Jeśli gmina nie sprzeda ośrodka, to co będzie z budynkami? - mówił wiceburmistrz Krupiński. Zaproponował, by wydzielić teren na obozowiska, a część gdzie są budynki przeznaczyć na sprzedaż.

Decyzje jednak żadne nie zapadły. Czy stanie się to w marcu na kolejnej sesji Rady Miejskiej Nakła?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska