Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. 10 godzin czekała na badania; zator na oddziale ratunkowym

(Deks)
sxc.hu
Pacjenci i ich rodziny skarżą się na personel oddziału ratunkowego grudziądzkiego szpitala.

- Siedzimy po kilka godzin na korytarzu czekając na jakąkolwiek informację o stanie swoich bliskich - twierdzą krewni chorych.

Do naszej redakcji zgłosiła się kobieta, która kilka dni temu zawiozła na oddział ratunkowy grudziądzkiej lecznicy swojego schorowanego ojca.

- Na badania wzięto go około południa, a mnie kazano czekać. Nikt z personelu nie powiedział jak długo badania mogą potrwać - mówi zdenerwowana kobieta. - Bez żadnej informacji co się dzieje z moim ojcem spędziłam na korytarzu prawie 10 godzin. Obok mnie siedzieli krewni innych chorych, również po kilka godzin. Przecież w tym czasie mogłam załatwić swoje sprawy na mieście, albo wrócić do domu.

Kobieta twierdzi również, że próbowała wejść na oddział aby się czegoś dowiedzieć o stanie ojca, ale ją wyproszono.

To, że na oddziale ratunkowym grudziądzkiej lecznicy tworzy się "zator" przyznaje Marek Nowak, jej dyrektor.
- Jest problem. Ale wynika on z tego, że na oddział przyjeżdża wielu pacjentów, którzy powinni być przyjmowani w swoich przychodniach. My zaś mamy przyjmować, tylko najcięższe przypadki. W rzeczywistości przyjmujemy wszystkich - mówi Marek Nowak.

Kobieta, która wiele godzin spędziła na korytarzu, zdaniem Marka Nowaka, powinna do niego złożyć skargę na personel oddziału.
- Rozpatrzę ją niezwłocznie, nie sądzę jednak żeby krewnej pacjenta nie pozwolono wejść na oddział - dodaje dyrektor Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska