GRUDZIĄDZ 45-11-920

     Jestem turystą, który indywidualnie jeździ po Polsce. Wszędzie, gdzie jestem zawsze pierwsze kroki kieruję do punktów Informacji Turystycznej. Na trasie mojej wędrówki znalazł się także, niestety, Grudziądz. Przygotowując się do tej wizyty na oficjalnej stronie waszego miasta znalazłem adres Centrum Informacji Turystycznej "Brama Wodna". Tam też poszedłem. Zgodnie z szyldem biuro to powinno być czynne codziennie od 10.00 do 17.00, a zastałem tam nie tylko brudne okna, walające się śmieci przed drzwiami, a wejście zamknięte na przysłowiowe cztery spusty. Nie ma tam żadnej informacji, dlaczego punkt "IT", zlokalizowany na turystycznym szlaku i w środku letniego sezonu, jest nieczynny. Jak tak Grudziądz wita turystów, to postanowiłem z waszego miasta jak najszybciej wyjechać. Każdemu wybierającemu się, nawet przejazdem, do Grudziądza będą odradzał wizytę w waszym mieście...
     __W czwartek po godzinie 9.30 pojechałem samochodem na Pocztę Główną odebrać list polecony. Parkując samochód na ulicy Mickiewicza próbowałem w dwóch "parkomatach" wykupić "bilet parkingowy", niestety bezskutecznie. Straciłem na to nie tylko 2 złote 50 groszy, ale ponad 15 minut. Jeden automat połykał pieniądze, a drugi nie przyjmował monet. Zdenerwowany wszedłem na pocztę i dosłownie w ciągu dwóch minut odebrałem przesyłkę. Gdy wróciłem do samochodu, za wycieraczką było już wezwanie do uiszczenia mandatu za parkowanie bez opłaty. W biurze Strefy Ograniczonego Parkowania moje tłumaczenia niewiele pomogły. Straciłem kolejne pół godziny i nerwy...
     Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że dyrekcja Miejskiego Zakładu Komunikacji za jeden z głównych celów podejmowanych działań, postawiła sobie zniszczenie konkurencyjnej firmy MARKO. Rozkłady jazdy nowo utworzonej przez MZK komercyjnej linii "A1" skonstruowano w ten sposób, że autobusy MZK odjeżdżają z przystanku początkowego w Tarpnie dosłownie kilka minut przed planowanym odjazdem busików MARKO. To jest, moim zdaniem, niezdrowa konkurencja. Dyrekcja MZK zapomniała chyba, że minęły już czasy, gdy firma ta była komunikacyjnym monopolistą w Grudziądzu.
     W największej grudziądzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, niestety, zalegam z czynszem. Nie uchylam się od obowiązku uiszczenia czynszowych zaległości, ale w tej chwili, z powodu kłopotów finansowych, nie jestem w stanie uregulować całości. Uzgodniłam z przedstawicielami Zarządu Spółdzielni, że dług ureguluję najszybciej, jak tylko będę mogła. Tymczasem w miejscu mej pracy, w obecności klientów, odwiedził mnie "windykator" długów i w imieniu Spółdzielni Mieszkaniowej zrobił mi karczemną awanturę, wyzywając mnie nawet publicznie od oszustek.
     Kiedy przed kilkunastoma laty powstawało osiedle mieszkaniowe Rządz jego nowi mieszkańcy postulowali, aby autobusy MZK jeździły ulicą Sobieskiego, dookoła całego osiedla. Przez lata monopolista tłumaczył nam, że to nie możliwe, bo drogi nie spełniają odpowiednich wymogów. Jak głuchemu na nasze postulaty miejskiemu przewoźnikowi pojawił się konkurent i puścił, ku zadowoleniu mieszkańców busy przez osiedle, raptem okazało się, że mogą tam jeździć także duże, klekocące autobusy. Hałas powodowany ich przejazdem pod blokami jest nie do wytrzymania. Ciężkie autobusy niszczą też w zastraszającym tempie osiedlowe uliczki. Studzienki ściekowe, na trasie ich przejazdu, zapadły się już o kilkanaście centymetrów. Można to zobaczyć choćby przed blokami 42 i 44 przy ulicy Sobieskiego...
     
     Opinie Czytelników nie zawsze zgodne są z poglądami redakcji. Sygnałów anonimowych nie publikujemy. Dane osobowe Czytelników kontaktujących się z "Pomorską" pozostają wyłącznie do wiadomości redakcji.