- Personel na każdym etapie leczenia zachowywał się prawidłowo - tak uznali biegli z Łodzi. O tę opinię rok temu poprosili ich grudziądzcy prokuratorzy i na jej podstawie podjęli decyzję o zamknięciu śledztwa.
Przypomnijmy, że 2 października ubiegłego roku w grudziądzkim szpitalu zmarła kobieta będąca w dziewiątym miesiącu ciąży. Matkę do lecznicy przywieziono dzień wcześniej.
Jak ocenili medycy, była w stanie agonalnym. Lekarze nie czekając oni chwili wykonali cesarskie cięcie i dzięki temu dziecko przeżyło.
- Biegli uznali, że to było odpowiednie posunięcie - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego.
Zaraz po porodzie 25-letnią matką zajęli się neurochirurdzy. Po założeniu drenu, kobieta w stanie krytycznym została przewieziona na oddział intensywnej terapii. Lekarze o jej życie walczyli dobę.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci kobiety było pęknięcie tętniaka i wylew krwi do mózgu.