https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Historia na żywo. Taka lekcja tylko w Zespole Szkół Uzdrowiskowych nr 1 w Ciechocinku

EF
Tak  w ubiegłym roku bawili się uczniowie.
Tak w ubiegłym roku bawili się uczniowie. nadesłane
Już po raz drugi, w Zespole Szkół Uzdrowiskowych nr 1 w Ciechocinku, zorganizowano Żywą Lekcję Historii. W tym roku tematem przewodnim będą Żołnierze Wyklęci.

Żywa Lekcja Historii zaczęła się już w sobotę. Wtedy to odbyły się podchody, podczas których uczniowie ZSU w Ciechocinku, mogli wykorzystać swoją wiedzę na temat Żołnierzy Niezłomnych.

Na juto, w godzinach 14:00-18:30, odbędą się główne wydarzenia związane z 2. edycją lekcji.
Swoje wykłady zaprezentują znakomici goście: prof. dr hab. Wojciech Polak z UMK w Toruniu, Karol M. Wojtasik (organizator toruńskiego Marszu Witolda Pileckiego), oraz dr Alicja Paczoska - Hauke z IPN delegatura w Bydgoszczy.

Natomiast zaproszona Grupa Rekonstrukcji Historycznej "14 pułku piechoty Ziemi Kujawskiej" z Włocławka, zaprezentuje uczniom elementy uzbrojenia i umundurowania, odtwarzanego przez nich oddziału.

Nie od dziś wiadomo, że poprzez zabawę najlepiej przyswajać wiedze. Dlatego, w kolejnej części lekcji uczniowie wezmą udział w zorganizowanych grach i konkursach, podczas których będą mogli wykazać się swoją wiedzą na temat Żołnierzy Wyklętych.

Grupa uczniów ze szkoły gimnazjalnej weźmie udział w planszowej grze wielkoformatowej "Tropem wilczym", natomiast ich młodsi koledzy z klas szkoły podstawowej wezmą udział w grze planszowej "Tropem młodych wilków". Na koniec uczniowie zaprezentują swoje prace plastyczno - medialne w konkursie "A co by było gdyby Żołnierze Wyklęci mieli dostęp do Facebook'a?".

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Gen. Anders, uprawiajac wlasna prywate, wyprowadzil z terenow ZSRR ponad 70.000 polskich zolnierzy i blisko 30.000 osob cywilnych (rodzin zolnierzy, tzw. wolontariuszy, i tzw. sanitariuszki). Zamiast zmierzac najkrotsza droga do Kraju, poprowadzil ich przez piaski pustynne Iranu, Iraku, Libanu, Libii, zostawiajac znacznej czesci ciala w tych piaskach. Pozostalych caly czas przekonujac, ze ida walczyc o Polske. O gen. Andersie inni generalowie alianccy opowiadali w kasynach, ze to jedyny general, bojacy podjac sie walki. Po zakonczeniu dzialan korpusu we Wloszech, wyzsza kadra opuscila ich, no moze tylko general nomen omen Duch bardziej sie droszczyl o zolnierzy.

Tak to przez dwa lata po zakonczeniu dzialan wojennych, nasi zolnierze z bronia u nogi cwiczyli musztre, uczyli sie regulaminow i podstaw wiedzy powszechnej, gdyz wiekszosc byla analfabetami.Nakazano tzw. oficerom polityczno - oswiatowym bez stopni, glosic, zeby nie wracac do Kraju, bo tam jest obcy, polskojezyczny rzad, polskojezyczne wojsko (okreslenie to powstalo w srodowisku politykow rzadu londynskiego). Pierwszych powracajacych witano jak bohaterow, a na dzwiek granych "czerwonych makow" ludzie stawali na bacznosc i mezczyzni zdejmowali czapki.

Zold coraz bardziej nieregularnie zaczal docierac, mlody rzad wloski w obawie, ze zacznie przenikac bron z tych oddzialow do rak mafijnych, chociaz panowala olbrzymia bieda, wysuplal pule pieniedzy, by zatrudnic tych zolnierzy do budowy polskich cmentarzy wojennych, pod warunkiem oddania broni.

 Jednoczesnie poszukiwal drog w rozmowach z innymi panstwami, by rozprzestrzenic tych zolnierzy po Swiecie.

 Do sluzb bezpieczenstwa w Polsce zaczely docierac gloszone slowa oficerow polit. kulturalnych z Zachodu, ze nie jestesmy tymi samymi Polakami, zaczeto powracajacych przesluchiwac, a nadgorliwsi przescigajac sie w wymyslonych metodach przesluchan, torturowac i aresztowac.

W wiekszosci Polacy jestesmy sami sobie winni.

G
Gość

Oglądając telewizję widziałem jak politycy  prześcigali się w wychwalaniu bohaterstwa żołnierzy. Mówili  też o decydującej bitwie i że była to największa bitwa stoczona przez polaków w czasie II w. itd. W związku z tym może ktoś powie prawdę, jaka bitwa była największa a zaangażowane sił i środków po stronie polskiej było największe w czasie ostatniej wojny? Nasuwa się też pytanie czy decyzja ataku na Monte Cassino była strategiczna czy bardziej polityczna? Czy był sens szturmować te wzgórza skoro alianci po nieudanych próbach zdobycia podjęli decyzję obejścia tego miejsca. Ciekawe są też późniejsze losy części bohaterów, przemilczane są to dzieje nie napawające dumą ale smutkiem i to jest historia   

 

G
Gość

Takie sa historie: Pana, moja.

4U

Panie "Gościu" Pan ma jakąś manie prześladowczą i wszędzie wietrzysz spisek. Niech że się pan już przestanie kompromitować. Nie pisz Pan panie "Gościu" historii, na nowo, choć z tą Bolonią i Ankoną masz rację, zaś w kwestii Monte Cassino żeś poległ wraz ze swoimi nieudolnymi poglądami. 

G
Gość

Mozemy tak sie przerzucac przykladami, nazwiskami, bez konca.

Oto przyklad z dnia dzisiejszego. Odbywaja sie olbrzymie uroczystosci  70 - rocznicy biitwy  z17/18 maja 1944 r.o Monte Cassino, bitwy  ktorej nie bylo, bo jak mozna nazwac Bitwa zdobycie wzgorza bez jednego wystrzalu ze strony przeciwnika, bez przeciwnika. Owszem byla wczesniej biewa z12/15 maja 1944, ale bez zwyciestwa z naszej strony. Co ciekawe, byly prezydent Lech Walesa 20 lat temu, okreslil te bitwe, jako najwieksza bitwe zolnierza polskiego w II WS. Wiekszosc zolnierzy  tu poleglo z bledu naszych sztabowcow.  Poniewaz wczesniej, przygotowano przez sekcje polska BBC Londyn, akcje propagandowa, ktora rowniez docierala do sluchaczy polskich w kraju, akcja ta zdobyla slawe a gen. Andersa zrobiono bohatera. nawiasem mowiac Anders po tej akcji oposcil zolnierzy i udal sie do Londynu.

Natomiast prawdziwe boje zolnierz polski stoczyl na lini walk Bolonia - Ankona, wyzwalajac Bolonie, pozostawiajac swoje ciala na cmentarzach w Bolonii (najwiekszym we Wloszech i Loreto, ale malo w kraju ktos o tym wie. Walesa utracil czesc wzgorza Monte Cassino a przewoznik czesc funduszy na remont cmentarzy, ktorymi osobiscie sie zajmowal. Dochodzenie prokuratorskie zostalo zaniechane, ze wzgledu na katastrofe smolenska. Dodam, ze polscy kombatanci z kraju, bioracy udzial w 50 rocznicy ezw bitwy zostali wykiwani przez osobistego przyjaciela Mieczyslawa Wachowskiego.

Tak tworzy sie historie.

4U

Według tego co pisze na samym dole w komentarzach szanowny znający jakże dobrze historię Polski "Gość" wychodzi na to, że Danuta Siedzikówna ps. "Inka" to strzeliła sobie sama w twarz z kilkudziesięciu centymetrów a nie oficer NKWD, który panoszył się niczym panisko po według Gościa opinii wolnej na ów czas Polsce? A W. Pilecki to sam odbił se nerki, jądra i pewnie też sam sobie wbijał pod paznokcie szpilki i dla zabawy siadał gołym tyłkiem na nodze od odwróconego krzesełka? "Z. Szendzielarz to na bank był nazista, który w nazistowskiej formacji jaką według NKWD i komunistycznych władz Polski, było AK, działał na rzecz nie oswobodzenia Polski tylko pewnie według toku myślenia szanownego Gościa kolaborował z nimi".? Rzucanie farmazonów pt. poznaj historię krajów ościennych, to poznasz historię swojego narodu, jest tak płytkie, że dno staje się himalajami głupoty tego kto tak twierdzi. Owszem trzeba poznać historię Państw ościennych, bo należ poznać spojrzenie drugiej strony na określony problem, ale w takim razie poznawanie historii ZSRR, a takie przecież państwo z nami sąsiadowało, a de facto nie sąsiadowało tylko znajdowaliśmy się po jego okupacją, jest wchodzeniem w butną, propagandową, pełną oszczerstw, kłamstw i wyimaginowanych bohaterów historią, tworzoną na potrzeby chwili (od przykład wyimaginowanych bohaterów, snajperów na potrzeby propagandy mającej unieść na duchu padnięte morale żołnierzy-duchów w takim Stalingradzie, albo Leningradzie). Nie wspomnę już o Lenino, gdzie polskich żołnierzy, wierzących w oswobodzenie swojego kraju, rzucono na pierwszą linię frontu niczym mięso armatnie. Bardzo się cieszę, że w Ciechocinku i w innych miastach naszego kraju są wprowadzane tego typu inicjatywy i projektu, promujące prawdziwych bohaterów, a nie wyimaginowanych, żadne Supermeny, Batmany, Tomy Cruzy, i Dudki Dance, tylko ludzie, dzięki którym, szanowny pan "Gość" może np. bez obawy pisać te wypociny, które nie kleją się z niczym, a są raczej marnej maści wypocinami, człowieka zdezorientowanego i najwyraźniej opanowanego jakąś manią "polskiej propagandy rządowej". Z tego co mi jest wiadomo rząd nie wspierał tej lekcji o której mowa powyżej. Idąc dalej, cieszę się, że młode pokolenie dzieci, które jak wynika z tekstu, przyjeżdża do naszego Ciechocinka z całej Polski, może zawieść do swoich, domów, do swoich kolegów i koleżanek, do swoich szkół wiadomość o Tych, o których próbowano przez lata zapomnieć i próbowano wykreślić z kart historii na zawsze, podobnie jak to się miało z żołnierzami z lasu katyńskiego, Miednoje, Kozielska i Ostaszkowa. Na szczęście tego typu inicjatywy nie pozwolą zapomnieć o tych prawdziwych Bohaterach Historii Polski. 

G
Gość

Chwała bohaterom! Precz z zakłamaną historią!

G
Gość

O jakiej historii Pan mowi ?

Zeby mowic o prawdziwej historii Polski, trzeba przynajmniej poznac kilka historii panstw osciennych, w innych prypadkach przedstawiane nam sa wizje rzadzacych.

i
inkvisitor
Kompletny brak wiedzy na temat powojennej historii Polski. Doucz się Pan a potem wypowiadaj.
G
Gość

Jezeli ktos z bronia w reku nawet dwa lata po wojnie i uznanej wladzy, bez zadnych szans na podzenie akcji, zabija , gwalci, grabi, pali swoich krajan, jest zwyczajnym bandyta a nie zolnierzem.

Czy obecnych terrorystow tez mamy uwazac za zolnierzy?

 Cos sie w tym naszym Kraju dziwnie dzieje. Niedorosli politycy tak mieszaja z nasza historia, ze kiedys obudza sie z reka w nocniku.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska