To wielki finał tegorocznego sezonu halowego. Od piątku do niedzieli w Glasgow będą rywalizować o medale najlepsi lekkoatleci globu. Dodajmy jeszcze, że za dwa lata Halowe Mistrzostwa Świata odbędą się w Arenie Toruń.
Teraz naszą największą nadzieją na medal w Glasgow jest Norbert Kobielski. Skoczek wzwyż MKS Inowrocław systematycznie wspina się w światowej hierarchii. Już w ubiegłym roku zapewnił sobie miejsce w olimpijskim konkursie w Paryżu, poprawił rekord życiowy (2.33). Sezon halowy jest dla niego przystankiem w drodze na igrzyska, ale ambitny sportowiec wysoko stawia sobie poprzeczkę.
Jedynym zmartwieniem Kobielskiego jest kontuzja stopy. To nie jest groźny uraz, ale dokuczliwe dla skoczka i bolesne odbicie. Inowrocławianin nabawił się tego problemu podczas pierwszego konkursu w sezonie w Czechach.
- Pracujemy z rehabilitantem, dostaję zastrzyki, ale tak to się cały czas za mną ciągnie. To uraz, który wymagałby odpoczynku, ale to dopiero po Glasgow. Liczę, że w konkursie będzie dobrze, jeśli uporam się z bólem, to chcę powalczyć o najwyższe miejsca - mówi Kobielski.
Na razie najlepszy wynik w sezonie halowym Kobielskiego to 2.25 z 27 stycznia z Atlas Areny w Łodzi. - Myślę, że jestem spokojnie przygotowany na 2.35. Złapałem świeżość, poprawiłem rytm na rozbiegu. Żeby tylko noga nie bolała, to będę mierzył wysoko w Glasgow - zapowiada inowrocławianin.
Wysokość 2.35 może dać nawet złoty medal. Na razie liderami światowych tabel są Rosjanin Danił Łysenko, Amerykanin Shelby Mcewen oraz Koreańczyk Woo Sanghyeok, którzy skoczyli 2.33.
W Glasgow pojawią się dwaj ostatni, sezon halowy opuścili w komplecie medaliści mistrzostw świata na otwartym stadionie z Budapesztu z mistrzem olimpijskim Gianmarco Tamberim na czele. Za to przypomną o sobie utytułowani weterani: 35-letni Ukrainiec Andriej Protsenko (PB 2.40, w przeszłości halowy wicemistrz świata) oraz 39-letni Donald Thomas z Bahamów, były mistrz świata.
Nie byłoby Aniołków Matusińskiego w Glasgow, gdyby nie bydgoska lekkoatletyka. Nasze dziewczyny zajęły dwa miejsca w kadrze pod nieobecność największych gwiazd (Natalii Kaczmarek, Anny Kiełbasińskiej czy Igi Baumgart-Witan).
Liderką sztafety na dziś jest Marika Popowicz-Drapała, to ona wspólnie z Justyną Święty-Ersertic ma poprowadzić Polskę do finału Halowych Mistrzostw Świata. Reprezentantka Zawiszy w tym sezonie halowym zdobyła już mistrzostwo Polski, a z rekordem życiowym rozprawiła się o blisko sekundę.
Kolejną bydgoszczanką w sztafecie będzie Kinga Gacka z BKS. 22-latka to nasza przyszłość w tej konkurencji. W tym roku pobiła swój rekord życiowy w hali (52.78) w mistrzostwach Polski w Toruniu, więc forma jest.
Cel? Przede wszystkim finał, o medal będzie szalenie ciężko. Faworytem z pewnością Holandia z fenomenalną Femke Bol na czele, ona jako jedyna w tym sezonie pokonała ten dystans w czasie poniżej 50 sekund, ale są też na liście startowej Jamajki, Amerykanki i Brytyjki.
- Mamy rok olimpijski i dla sztafet najważniejszym startem w tej części sezonu będą kwalifikacje do igrzysk w Paryżu. One odbędą się za dwa miesiące na Bahamach - podkreśla dyrektor sportowy Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Krzysztof Kęcki.
Polskę w Glasgow będzie reprezentować 24 lekkoatletów. Początek 19. edycji lekkoatletycznych halowych mistrzostw świata w piątkowe przedpołudnie. Pierwsza sesja zawodów wystartuje o godzinie 11:05 naszego czasu.
HMŚ w lekkiej atletyce w Glasgow. Kiedy kibicować
- 4x400 m. Dwa biegi eliminacyjne zaplanowano w niedzielę na godz. 12.38, finał tego samego dnia o godz. 21.15.
- Skok wzwyż. Norbert Kobielski o medal będzie walczył w sobotę o godz. 20.30.
