O sprawie poinformował portal hokej.net. Do badania doszło przed meczem GKS Tychy - Unia Oświęcim 27 września (9:1). Informacje o podejrzeniu stosowania dopingu wpłynęły do obu klubów przed rewanżem w ostatni piątek. Hokeistów wycofano ze składów - oficjalnie pod pozorem kontuzji.
Kalinowski wystąpił w 14 meczach w tym sezonie i zanotował na koncie 4 bramki oraz 10 asyst dla GKS, Bułanowski w 17 meczach zaliczył 5 bramek i 6 asyst w Oświęcimiu. Na razie nie znamy szczegółów, ani rodzaju zabronionych środków, jakie miały znaleźć się w próbkach obu sportowców. – Na odżywkach, które stosowałem, nie było żadnych informacji, że zawierają one niedozwolone substancje. Mam na to świadków – cytuje Bułanowskiego hokej.net. Kalinowski nie komentuje sprawy.
24-letni Kalinowski to jeden z najbardziej utalentowanych wychowanków toruńskich Sokołów. W swoim macierzystym klubie po raz ostatni grał w sezonie 2012/13, potem w GKS Katowice, Unii Oświęcim i teraz w Tychach. Jest aktualnym reprezentantem Polski.
Doping w hokeju to nic nowego. Najgłośniejszym przypadkiem w historii jest oczywiście Jarosław Morawiecki - specjalista od diety, czyli od słynnego barszczu z krokietami. To w nich ktoś mu podstępem podał środki na wzrost testosteronu - tak przynajmniej tłumaczył hokeista, przyłapany po wygraniu 6:2 meczu z Francją podczas Igrzysk Olimpijskich w Calgary. Wynik zweryfikowano, a Morawiecki został zdyskwalifikowany na 18 miesięcy. Potem jeszcze grał wiele lat w hokeja (m.in. w Toruniu). Ostatnia głośna afera to 2011 rok, wtedy zdyskwalifikowano na 12 miesięcy Daniela Laszkiewicza i Michała Radwańskiego, którzy stosowali metyloheksanaminę.