KH Energa Toruń - STS Sanok 5:4 (2:1, 2:2, 1:1)
Bramki: 1:0 Fjodorovs - Zieliński, Worona (4:02), 2:0 Kwiatkouski - Arrak, Zieliński (6:50), 2:1 Dulęba - Filipek (16:44), 3:1 Arrak - Worona (21:38), 4:1 Fjodorovs - Henriksson, Zieliński (32:01), 4:2 Bryzgałow (35:23), 4:3 Filipek - Karlsson, Bryzgałow (35:46), 4:4 Huhdanpaa (49:11), 5:4 Henriksson - Arrak, Syty (55:43)
KH Energa: Studziński - Gimiński, Johansson, Fjodorovs, Arrak, Worona - Zieliński, Henriksson, Baszyrow, Syty, Kwiatkouski - Jaworski, Lawlor, K. Kalinowski, Johansson, Vahatalo - Schafer, Ziarkowski, Napiórkowski, Maćkowski, Prokurat.
Do połowy meczu nic nie wskazywało na niespodziankę. Torunianie przeważali, prowadzili 4:1, dwa gole strzelił Denis Fjodorovs. I to mimo faktu, że mecz zaczęli od dwóch kolejnych wykluczeń. Co więcej, gol numer dwa padł w sytuacji, gdy sanoczanie mieli przewagę liczebną po wykluczeniu z gry Jepsera Henrikssona. Przewagę rozgrywali jednak tak źle, że KH Energa wyprowadził skuteczną kontrę i swojego drugiego gola w sezonie strzelił Jakub Kwiatkouski.
Jeszcze jednak w 2. tercji nadeszła feralna 36. minuta, gdy Mateusza Studzińskiego goście pokonali dwukrotnie w ciągu zaledwie 26 sekund. W ostatniej tercji wyrównał w dodatku Lauri Huhdanpaa po błędzie toruńskiego bramkarza i zapachniało dużą niespodzianką na Tor-Torze.
Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. W 55. minucie na ławkę kar powędrował Marek Strzyżowski, a niespełna minutę później decydującego gola w tym meczu strzelił Henriksson.
To było piąte w ogóle, a trzecie z rzędu zwycięstwo KH Energa w Tauron Hokej Lidze, w tabeli drużyna nadal zajmuje 7. miejsce. Kolejny mecz torunianie rozegrają w piątek na wyjeździe z mistrzem Polski Unią Oświęcim.
