Hokej halowy. Za rok chcemy złota

- Biorąc pod uwagę sezony letnie i zimowe, to już w trzecich kolejnych rozgrywkach Pomorzanin staje na podium. To najlepszy wynik we wszystkich dyscyplinach drużynowych w regionie.

- Cieszymy się, że udaje nam się powoli nawiązać do tych najlepszych lat toruńskiego hokeja na trawie. Ważne jest, że w klubie wszystko powoli staje się poukładane, zawodnicy mają zapewnione odpowiednie warunki do pracy i to daje efekty.

- W tegorocznej lidze halowej wystartowało jednak bardzo mało zespołów. To obniża w jakimś stopniu sukces Pomorzanina?

- Nie naszą winą jest, że niektóre kluby nie są w stanie wystawić zespołu halowego. Żałuję jedynie, że na tym ucierpiała liga. W tym sezonie warunki na więcej nie pozwoliły, niedługo zaczynają się przecież mistrzostwa Europy. Warto jednak w przyszłości zastanowić się nad kształtem tych rozgrywek. Można choćby powrócić do play off, który jest bardzo dużym urozmaiceniem. Hokej halowy jest szczególnie atrakcyjny, bo mecze są bardzo szybkie, pada dużo bramek. Dla nas to play off były jeszcze z innego względu pożyteczne: mogliśmy jeszcze raz spróbować ograć Pocztowca, z którym przegrywaliśmy minimalnie. Generalnie jednak srebro jest dla mnie dużym sukcesem, zwłaszcza że zdobyliśmy je z dużą przewagą.

"Hokej na trawie to bardzo atrakcyjna dyscyplina dla kibiców. Problem w tym, ktoś go najpierw musi chcieć pokazać. Im więcej będzie sukcesów, tym większa szansa na przebicie się do środków masowego przekazu."

- Pomorzanin zawsze lepiej wypadał w hali. Z czego to wynika?

- Od początku szkolenia dzieci i młodzieży staramy się kłaść nacisk na technikę. Mamy do tego bardzo dobrych szkoleniowców, którzy potrafią pracować z juniorami. To siłą rzeczy musi mieć odbicie w rywalizacji seniorskiej. Liczę, że już niedługo będzie zdobywać mistrzostwa seryjnie, tak jak to było przed laty.

- Czy kolejne medale mistrzostw Polski mają wpływ na poprawę sytuacji finansowej w sekcji?

- Już w tym sezonie klub zapewnił nam bardzo dobre warunki przygotowań. Mieliśmy halę do dyspozycji bez żadnych kłopotów, odnowę biologiczną, nie było problemów ze sprzętem, choć wcześniej zdarzały się bardzo często. To daje zawodnikom poczucie stabilizacji. Jak widzą, że ich wysiłek jest dostrzegany przez sponsorów, to sami także starają się dać jeszcze więcej.

- Czy wicemistrzostwo Polski będzie miało przełożenie na wyniki w rundzie wiosennej ligi na trawie?

- Pod względem sportowym hala z trawą niewiele ma wspólnego. Ale dla mnie ważne są zwycięstwa z AZS AWF Poznań czy Startem Gniezno, one mogą nam stworzyć pewną przewagę psychologiczną na wiosnę. Bo zawodnicy będą przecież ci sami.

- W hali będą grali jeszcze juniorzy. Powtórzą wynik starszych kolegów, a może jeszcze go poprawią?

- Na razie odbył się jeden turniej eliminacyjny w Gąsawie, który wygraliśmy bardzo zdecydowanie. W naszym zespole grają zawodnicy ograni już wśród seniorów, kilku z nich miało swój udział w wicemistrzostwie ligi, więc liczymy na dobry wynik. Może być nawet złoty medal i w ten sposób zrewanżowalibyśmy się Gąsawie za porażkę w zeszłym roku.

- Wicemistrzostwo Polski będziecie razem świętować?

- Myślę, że tak. Ostatni mecz gramy w sobotę z Gąsawą. Potem może gdzieś razem się wybierzemy, żeby pogadać o hokeju i świętować kolejny medal.

- Spójrzmy na hokej z szerszej perspektywy. Czy ta dyscyplina ma szansę zaistnieć w szerszej świadomości w naszym kraju?

- To przede wszystkim rola mediów, choć oczywiście trzeba je do tego odpowiednio zachęcić. Im więcej będzie sukcesów, tym większa szansa na przebicie się do środków masowego przekazu. Polski Związek Hokeja na Trawie przygotował pewne działania, które mają w tym pomóc. Mam nadzieję, że tak się stanie, bo to przecież bardzo atrakcyjna dla kibiców dyscyplina. Zwłaszcza teraz, gdy coraz więcej powstaje w Polsce boisk ze sztuczną trawą. Warto ten sport wypromować.