Widzew Łódź - Energa Toruń 71:75 (25:19, 23:20, 12:16, 11:20)
WIDZEW: Pawlak 17, Crook 15, 9 zb., Bednarek 11, Tomiałowicz 9, Boothe 8 oraz Rozwadowska 7, Rzeźnik 3 (1), Paranowska 1.
ENERGA: Idczak 15, Walich 13, Tłumak 13, Dosty 10, 9 zb., Vrdolak 3 oraz Dixon 15, 7 zb., Gulak-Lipka 4, Ratajczak 2, 9 zb., Iamstrong 0
Pierwsza połowa była bardzo słaba. Największe problemy torunianki miały w defensywie.Energa do przerwy straciła aż 48 punktów. To najgorszy wynik w sezonie, tydzień wcześniej Wisła Can Pack Kraków w - minut rzuciła 41 pkt.
Po przerwie znacznie lepiej wyglądała defensywa, w trzeciej kwarcie Widzew zdobył już tylko 12 pkt. "Katarzynki" zaczęły z impetem i szybko zmniejszyły straty do 5 pkt (50:45).
Gonitwa okazała się mozolna, bo wciąż zbyt dużo było niedokładności i błędów w ataku. W 28. minucie Energa zbliżyła się zaledwie na punkt (56:55), ale potem znowu pozwoliła rywalkom uciec (60:55 przed ostatnią kwartą).
W ostatnich minutach Energa musiała sobie radzić bez Idczak, Walich i Tłumak (5 fauli). W 38. minucie Dosty dwoma wolnymi doprowadziła do remisu, a w kolejnej minucie jeszcze jednym osobistym wyprowadziła torunianki na pierwsze od 5. minuty prowadzenie.
Ostatnia minuta była dramatyczna. Torunianki nie trafiały spod kosza, gubiły piłkę na własnej połowie, ale łodzianki jakimś cudem nie zdołały już trafić do kosza z gry.
Czytaj e-wydanie »