Przypomnijmy. Tydzień temu w "Gazecie Pomorskiej" opisaliśmy sprawę opuszczonej hurtowni paliw "Oktan" przy ulicy Inwalidów. Stoją tam m.in. puste zbiorniki po paliwie, 2 cysterny są wkopane w ziemię, jest też niezabezpieczony basen przeciwpożarowy. Firma zbankrutowała w 2002 roku.
Jak udało nam się dowiedzieć, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadzał pod koniec lat 90-tych, badania gruntu. Wykazały one, że w glebie znajdują się substancje ropopochodne. Jak twierdzą naukowcy, tego rodzaju zanieczyszczenia mogą znajdować się w glebie przez wiele lat.
Wczoraj dostaliśmy odpowiedź od Włodzimierza Ciepłego, regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Wynika z niej, że WIOŚ również w sierpniu 2007 roku badał grunt przy Inwalidów. W pobranych próbkach stwierdzono związki ropopochodne. Stężenie olejów mineralnych przekroczyło wtedy dopuszczone prawem normy.
- Obecność związków ropopochodnych nie jest obojętna dla środowiska - uważa dyrektor Ciepły. - Tym bardziej, że w bliskim sąsiedztwie znajdują się obiekty infrastruktury wodociągowej. Niebezpieczny jest każdy taki obiekt, który nie jest użytkowany i odpowiednio zabezpieczony.
Zapytaliśmy Włodzimierza Ciepłego, czy puste zbiorniki po paliwie powinny być usunięte. - Każdy element zbędnej zabudowy na tym terenie musi być usunięty, a zwłaszcza te, które mogą negatywnie oddziaływać na środowisko - odpowiada. - Podjęliśmy już działania zmierzające do oczyszczania tego terenu. Na tym obszarze muszą być przeprowadzone prace geologiczne, a później badania gruntu - dodaje.
Również w WIOŚ zapewniają, że jeszcze w tym tygodniu pracownicy inspektoratu przeprowadzą wizję lokalną na terenie byłej hurtowni. Chcą na miejscu przekonać się, jak wygląda sytuacja. Czekamy więc na efekty.