- Gdy jestem z córką na placu zabaw, zdarza się, że zdenerwowani rodzice wykrzykują do maluchów "ty dzieciarze!" czy "ty głupku!" - mówi Magdalena Sulewska, mama czteroletniej Klaudii.
Przeczytaj także:Bydgoszcz - Pięć osób żyje na osiemnastu metrach kwadratowych
Pani Magda jest również przedszkolanką w "Śródmieściu": - Na początku roku szkolnego kilku moich wychowanków bardzo niecenzuralnie się wyrażało. Nie ma co się oszukiwać, używali wyrazów zasłyszanych od dorosłych. Od razu reagowaliśmy. Rozmawialiśmy o tym zarówno z dziećmi, jak również z ich rodzicami.
O problemie, z którym coraz częściej spotkamy się nie tylko w naszym mieście, głośno mówią specjaliści, którzy na co dzień pracują z maluchami.
- Nie prowadzimy statystyk, ale z naszych obserwacji wynika, że bardzo dużo dzieci jest obrażanych przez swoich opiekunów - zauważa Marta Lemańska-Chylińska, psycholog z Centrum Pomocy Dziecku i Poradnictwa Rodzinnego w Grudziądzu. - Trzeba powiedzieć wprost: to przemoc słowna.
Czym jest spowodowana przemoc?
- Bezradnością rodziców - wyjaśnia Anna Grzybowska, pedagog z CPDziPR. - Często dorośli nie zdają sobie sprawy, że wypowiadając obraźliwe słowa bardzo ranią swoje dzieci. Trzeba mówić temu: "stop"!
Jak podkreślają specjalistki, zarówno maluchy, jak i nastolatki, słyszące takie "epitety" często mają niską samoocenę, gorzej się rozwijają, są mniej aktywne.
Dla rodziców, którzy mają odwagę przyznać, że czasem zdarza się im niewybrednie nazwać swojego malucha, grudziądzkie Centrum Pomocy Dziecku organizuje bezpłatne warsztaty "Słowa ranią na całe życie". - Chcemy pokazać dorosłym, że można inaczej reagować - zachęca Marta Lemańska-Chylińska.
Zapisy już ruszyły. Zajęcia w grupach od 8 do 12 osób będą odbywały się popołudniami w CPDziPR przy ul. Mikołaja z Ryńska 8.
Czytaj e-wydanie »