Biało-czerwoni zachowali tylko matematyczne szanse, by wygrać zawody i awansować. Piątkowy mecz z Ukraińcami przegrali po rzutach karnych i mają punkt straty do tego rywala. W niedzielę, na koniec turnieju, gospodarze zagrają z Koreą Południową, a Ukraina z najsłabszą w zawodach Estonią. Do sierpniowych głównych kwalifikacji awansuje tylko zwycięzca grupy.
- Mamy do siebie pretensje o niewykorzystane szanse. Szkoda. W drugiej tercji Ukraińcy zaczęli lepiej grać. My się po tej dobrej pierwszej tercji się trochę rozluźniliśmy, a oni "przyłożyli" i zmusili nas do błędów – dodał Kolusz.
Przyznał, że w dogrywce, kiedy gra się trzech na trzech, częściej w posiadaniu krążka byli goście.
Powinniśmy mocniej udokumentować naszą dobrą grę w pierwszej tercji bramkami i to na pewno ustawiłoby resztę spotkania. Chcieliśmy awansować do finału kwalifikacji olimpijskich i zawaliliśmy. Mam do siebie pretensje, bo mogłem dać więcej. Nie lubię matematycznych rozważań. Oczywiście niedzielny mecz będziemy chcieli wygrać, ale z doświadczenia wiem, że rzadko się zdarza, iż ktoś się potknie i ja na to nie liczę.
– ocenił napastnik.
Jego kolega z drużyny Bartosz Fraszko przyznał, że Polacy zagrali słabszy mecz.
- Trzeba to przyjąć na klatę. Dziś Ukraina była zespołem lepszym. Nie ma co liczyć na inne wyniki, tylko wyciągnąć wnioski. W rzutach karnych powinniśmy się lepiej zachować. Na MŚ elity zmierzymy się z mocniejszymi przeciwnikami niż dziś. Trzeba ciężko popracować, by wyglądać lepiej. Bo dziś nie było tak, ja byśmy chcieli – stwierdził.
Trener Polaków Robert Kalaber zaznaczył, że dobra w wykonaniu jego drużyny była pierwsza tercja.
Trzymaliśmy się planu, byliśmy aktywni, graliśmy pressingiem, pierwsi zdobyliśmy gola, co było bardzo ważne. Mieliśmy też okazje na podwyższenie prowadzenia.
– ocenił.
Podkreślił, że w drugiej tercji lepsi byli rywale.
- My gubiliśmy krążek, niedokładnie podawaliśmy, w nasze poczynania wkradła się nerwowość, straciliśmy pewność siebie. W dogrywce okazje bramkowe miały oba zespoły, a w karnych zadecydowało doświadczenie bramkarza. I to Ukraina dziś jest szczęśliwa, bo zdobyła dwa punkty. Niespodzianki się w sporcie zdarzają i w niedzielę i my na taką musimy czekać (w meczu Ukraina – Estonia). My oczywiście zagramy o zwycięstwo – podsumował.
Źródło: PAP
