Spis treści
Europejskie banki zalecają trzymać w domu gotówkę. Ma to związek z cyberatakami, które w tym roku mogą przybrać na sile. Pytamy eksperta, ile warto mieć zawsze pod ręką "żywych" pieniędzy.
Po co gotówka, skoro jest karta płatnicza?
O tym, że opłaca się zawsze mieć przy sobie gotówkę, przekonała się m.in. pani Justyna z Tryszczyna pod Bydgoszczą.
Opowiada: - Zawsze mam w portfelu, oprócz karty płatniczej, 100 czy 200 złotych. Kilka razy zdarzyło mi się, że z powodu braku prądu, w naszym wiejskim markecie nie działały terminale i nie można było zapłacić plastikiem, a tylko gotówką. Bez pieniędzy w portfelu nie zrobiłabym zakupów.
To powód, dla którego akurat pani Justyna lubi mieć pod ręką "żywe pieniądze". Jednak nie jest jedyny, dla którego, w dobie powszechnego używania plastiku, warto obecnie posiadać również gotówkę. Gotówka zapewnia niezależność od systemów elektronicznych. Bo transakcje są możliwe nawet wtedy, gdy dojdzie do awarii.
Ile pieniędzy warto mieć w domu?
- W okresach niepewności kluczowe jest odpowiednie przygotowanie finansów, aby zminimalizować ryzyko i zabezpieczyć kapitał. Polskie społeczeństwo jest obecnie w dużym stopniu bezgotówkowe – niemal wszędzie można płacić kartą, a szybkie przelewy BLIK stały się codziennością. Jednak w sytuacjach kryzysowych warto mieć w domu pewną rezerwę gotówki. Choć w Polsce nie ma oficjalnych zaleceń w tej kwestii, szwedzki bank centralny rekomenduje swoim obywatelom posiadanie środków na tydzień normalnego funkcjonowania. W polskich realiach oznaczałoby to około 400-600 zł - komentuje w rozmowie z "Pomorską" Paweł Majtkowski, analityk eToro na polskim rynku, ekspert rynków finansowych.
Mówi, że zarówno w inwestowaniu, jak i w zabezpieczaniu swoich finansów, niezwykle istotna jest dywersyfikacja, czyli zasada "nie trzymania wszystkich jajek w jednym koszyku". W praktyce oznacza to, że warto posiadać nie tylko gotówkę w domu, ale także dwa konta bankowe oraz karty płatnicze, aby w razie problemów z jednym z nich mieć alternatywę.
Jaka kwota daje stabilność finansową?
- Podstawą stabilności jest utrzymywanie rezerwy gotówkowej odpowiadającej 3–6 miesięcznym kosztom utrzymania - twierdzi Majtkowski. - Wtedy w przypadku nagłych wydarzeń uda się zachować elastyczność finansową. Najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku i realistycznego podejścia do sytuacji.
Grożą nam cyberataki. Co z płatnościami plastikiem?
Tymczasem na wypadek kryzysu szwedzkie i holenderskie banki zaapelowały do obywateli, aby wypłacili pieniądze i przechowywali je w domu. Chodzi o zagrożenie cyberatakami, które w tym roku mogą przybrać na sile.
Jak podaje portal Bankier.pl, największe obawy budzą tzw. energetyczne blackouty, kiedy korzystanie z bankomatów czy terminali płatniczych jest niemożliwe. W Holandii zalecają, aby mieć w gotówce 200-500 euro, a w Szwecji 170 euro. To szacowana wartość tygodniowych wydatków na podstawowe potrzeby. Eksperci z Bankiera podpowiadają, że choć w Polsce nie ma odgórnych zaleceń, co do rezerwy gotówki, warto mieć w domu około 500-1000 zł.
Przechowywanie w domu pieniędzy pozwoli na uniezależnienie się od systemów elektronicznych, szybki dostęp do pieniędzy podczas blackoutu lub paniki finansowej, a także uniknięcie kosztów za wypłaty z obcych bankomatów. Posiadanie gotówki pozwala także na skuteczniejsze kontrolowanie własnych wydatków.
Co na temat trzymania pieniędzy w domu piszą internauci?
"Eva": Jak wszyscy zaczną nagle wypłacać pieniądze, to banki zmiecie z planszy.
"prs": Wystarczy wyłączyć prąd, by zasiać totalny strach i chaos.
"zoomek": Tylko kruszce przetrwają, zawsze tak było. Wszystkie waluty nieuchronnie dążą do zera. Natomiast złote monety mogą być sprzed trzech tysięcy lat i są wartościowe ze względu na zawartość kruszcu. Pomijam wartość historyczną.
"arturnov": To jest kasa na chwilę, czyli chwilę problemu w płatnościach.
Bardziej boimy się inflacji czy wojny?
Na koniec wyniki ciekawego badania "Puls Inwestora Indywidualnego" eToro", z którego wynika, iż polscy inwestorzy bardziej obawiają się dziś inflacji niż konfliktu międzynarodowego. 28 proc. wskazuje inflację jako największe zagrożenie dla swoich portfeli, 20 proc. obawia się wojny i sytuacji geopolitycznej.
