Trwa szeroka dyskusja na temat kosztów mediów finansowanych z budżetu Inowrocławia. Ratusz wydaje miesięcznik "Nasze Miasto". Podległe mu KCK płaci za programy w telewizji miejskiej. Od niedawna prowadzi również portal informacyjny.
Gdy kilka tygodni temu zapytaliśmy dyrektor KCK Grażynę Ozorowską, ile kosztują programy w telewizji kablowej i regionalnej, powołała się na art. 35 ustawy o finansach publicznych i odmówiła podania nam tych danych zasłaniając się... tajemnicą.
Przeczytaj także: Inowrocław ma miejską telewizję. Od kilku dni program oglądać można w internecie
Politycy z inowrocławskiego PiS-u wystąpili do pani dyrektor z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej w tej sprawie. Czekają na odpowiedź.
Radny SLD Andrzej Kieraj wystąpił z interpelacją. Z odpowiedzi dowiedział się m. in., że urządzenie studia telewizyjnego znajdującego się w KCK kosztowało 10,5 tys. zł. "Kwotę tę wydatkowano na zakup lampy panelowej, dwóch mikrofonów, zestawu stoików oraz telewizora LED. Pozostałe wyposażenie jest własnością firmy zewnętrznej, gdyż KCK nie zatrudnia żadnych pracowników etatowych do produkcji telewizyjnych i opiera się na umowach zawartych z działającymi w tej sferze firmami".
Tymczasem radny pytał: "Jaki jest koszt utrzymania tej telewizji?" Wiadomo przecież, że żadna z firm zewnętrznych nie przygotowuje dla miasta programów za darmo.
- To skandal, że próbuje się pewne sprawy ukrywać przed opinią publiczną. Mieszkańcy miasta mają prawo wiedzieć, na co idą ich podatki - przekonuje radny Kieraj i zapowiada: - Jeśli nie otrzymam pełnej odpowiedzi w tej sprawie, wystąpię na drogę sądową - zapowiada radny Andrzej Kieraj.