Gmina Dobre szczególnie boleśnie dotknięta została bezrobociem. Przed kilku laty zlikwidowano tu cukrownię - największy zakład, dający zatrudnienie kilkuset mieszkańcom. Dla Dobrego to była prawdziwa katastrofa. Gmina liczy nieco ponad 5600 mieszkańców, samo zaś miasteczko - 1800. Szacuje się, że bez pracy pozostaje około 900 osób.
To pokazuje skalę bezrobocia. Władze gminy wspólnie z Powiatowym Urzędem Pracy w Radziejowie próbowały ten problem - jeśli już nie rozwiązać - to przynajmniej złagodzić. Na przykład znaleźć pieniądze na roboty publiczne, prace interwencyjne, staże dla absolwentów... Przez jakiś czas to się nawet udawało.
- Organizowaliśmy front robót dla bezrobotnych, dzięki czemu można było w mieście wykonać wiele pożytecznych prac. Ludzie mieli zajęcie i wynagrodzenie, a gmina mogła zaoszczędzić, bo tych elementarnych prac - układanie chodników, sprzątanie i tym podobne - nie trzeba było zlecać firmom. W ten sposób daliśmy zatrudnienie przynajmniejn sześćdziesięciu osobom - zapewnia wójt Henryk Gapński. - A tu od nowego roku pojawił się problem - już nie możemy zatrudnić tylu stażystów...
W czym problem? W nowym rozporządzeniu ministra pracy i polityki społecznej, w sprawie szczegółowych warunków odbywania stażu przez bezrobotnych.
- Chodzi o to, że według nowych przepisów liczba stażystów, nie może przekraczać liczby zatrudnionych na pełnych etatach pracowników urzędu - mówi wójt Gapiński. - W naszym urzędzie na pełnym etacie pracują dwadzieścia trzy osoby. I tylu stazystów mogę przyjąć. A co z pozotałymi...?
W tej sytuacji wójt Dobrego postanowił działać: - Zamierzam wystosować do władz państwowych i sejmu odpowiednie oświadczenia, z nadzieją, że ktoś jednak pójdzie po rozmu do głowy i przywróci poprzednie przepisy.