Miasto pomoże
zoraj prezydent spotkał się z prezesem Huty Szkła Gospodarczego "Irena" Emilem Senską oraz przedstawicielami dwóch związków zawodowych: Włodzimierzem Grzeczką i Krzysztofem Radomskim. Przekazali prezydentowi optymistyczne informacje. Początkowo zakładano poważną redukcję liczby pracowników. Miało ich tu pozostać 150. Tymczasem pracuje ich tu dziś dwa razy więcej.
Ponadto rośnie liczba zleceń. Podpisywane są kolejne umowy z kontrahentami. Huta powoli zaczyna spłacać długi. Ma wsparcie w inowrocławskim ratuszu. Kilka miesięcy temu prezydent podjął decyzję o odroczeniu terminu płatności podatku od nieruchomości do końca czerwca. Najprawdopodobniej okres ten zostanie wydłużony. "Irena" ma wsparcie również ze strony różnych instytucji, m. in. firm dostarczających gaz i prąd.
Najgorsze przetrwała
- Cieszę się, że symbol Inowrocławia, jakim jest huta "Irena" przetrwała najtrudniejszy dla siebie okres. Dziękuję wszystkim tym, którzy wspomagają ten zakład - mówi prezydent.
Ciągle duże kłopoty są z wynagrodzeniami. Aktualnie pracownicy dostają pensje za marzec i to zaledwie 70 proc. tego, co powinni. Do tej pory jednak otrzymywali z opóźnieniami tylko połowę swych niewielkich wynagrodzeń. Mimo ciężkiej sytuacji w spółce, pracownicy nie protestują.
Tymczasem z kraju płyną informacje, że górnicy z KGHM Lubin, zarabiający 7,5 tys. zł miesięcznie żądają nagród w wysokości 5 tys. zł. - To paradoks, z którym przypadło nam żyć - komentuje prezydent.
