Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Lekarz, który został mistrzem świata i jest uzależniony od tenisa

Jan Szczutkowski
Tegoroczni finaliści gry podwójnej mistrzostw świata w tenisie Ojars Teteris, Lars Hagberg, Zbigniew Cieślak (drugi od lewej) i Staffan Eden
Tegoroczni finaliści gry podwójnej mistrzostw świata w tenisie Ojars Teteris, Lars Hagberg, Zbigniew Cieślak (drugi od lewej) i Staffan Eden
Co powinien zrobić człowiek po pięćdziesiątce? Przed wszystkim zaakceptować upływający czas. I nie zrezygnować z aktywnego życia.

Ta dewiza od wielu lat przyświeca Zbigniewowi Cieślakowi, inowrocławskiemu chirurgowi. Uwielbia tenis. A że mieszka niedaleko kortów, po pracy w szpitalu, gdy jest ładna pogoda spieszy na korty w parku Solankowym. Tam trenuje lub bierze udział w turniejach dla weteranów.

Po raz pierwszy wziął rakietę tenisową do ręki ponad 30 lat temu, gdy po ukończeniu studiów medycznych w Białymstoku, w 1979 r., rozpoczął pracę w Inowrocławiu. Nie przypuszczał, że tak mocno rozwinie się jego sportowa pasja. Wkrótce tenis pochłonął go na dobre.

- To było w latach, kiedy w kraju, po międzynarodowych sukcesach Wojciecha Fibaka wzrosło zainteresowanie grą w tenisa. Ja również ulegełm tej fascynacji. Tenis jeszcze bardziej zyskał na popularności po przemianach politycznych, kiedy przestał być elitarną dyscypliną sportową. Dziś wielu chce grać, ale...

- W Inowrocławiu mamy stanowczo za mało kortów i wielu tenisistów amatorów nie ma gdzie grać. Niedawno wróciłem z mistrzostw świata lekarzy, odbywających się po raz 40. w Bańskiej Bystrzycy na Słowacji. W mieście nieco większym od Inowrocławia, bo liczącym ponad 85 tysięcy mieszkańców, zawody z udziałem ponad 250 graczy, rozgrywano na 20 kortach. Dowiedziałem się, że miasto ma ich więcej. U nas zaś, razem z kortami na Rąbinie i w Mątwach, obiekty tenisowe możemy policzyć na palcach dwóch rąk - mówi doktor Cieślak.

Wracając do Bańskiej Bystrzycy. To tam Zbigniew Cieślak odniósł kolejny sukces, ale niewątpliwie największy w dotychczasowych startach w kraju i za granicą. Otóż w deblu, razem z Ojarsem Teterisem (Łotwa), zdobył złoty medal. Polsko-łotewska para w finale w kategorii od 55 do 65 lat pokonała mistrzów z dwóch ostatnich lat Szwedów Larsa Hagberga/Stafanna Edena.

W tym roku inowrocławianin został też mistrzem Polski w grze pojedynczej i wicemistrzem w deblu. W rankingu krajowym zajmuje trzecie miejsce. Zapewne byłby wyżej, ale nie zawsze ma możliwości startu we wszystkich turniejach klasyfikacyjnych, organizowanych przez Polskie Stowarzyszenie Tenisowe Lekarzy. Pierwsza impreza dla tej grupy odbyła się w 1992 r. w Olsztynie. Zgłosiło się 24 zawodników. Dziś startuje ich znacznie więcej.

- Lekarze, namawiający pacjentów do aktywności fizycznej, muszą dawać przykład. Nie wyobrażam sobie życia bez tenisa. Poza tym aktywny tryb życia pozwala utrzymać zdrowie i kondycję. Na światowych zawodach z podziwem patrzę na startujących 80-latków. Głównie są to Azjaci. Mamy także mistrzostwa w innych dyscyplinach sportowych. Dowiedziałem się, że międzynarodowymi sukcesami w pływaniu może się pochwalić doktor Krzysztof Kawecki z Bydgoszczy. Znalazł coś, w czym czuje się doskonale. Tak samo jak ja - mówi Zbigniew Cieślak. I dodaje: - Zachęcam czytelników "Pomorskiej" do uprawiania sportu i wszelkich form rekreacji. Wyjdzie na zdrowie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska