Widać nie szkoda, skoro wielu inowrocławian nie czekając na sylwestrową noc detonuje petardy i roziskrzone rakiety już od ładnych kilku dni, łamiąc w ten sposób zakaz używania takich środków.
Na razie upominali
W Inowrocławiu materiały pirotechniczne używać można zgodnie z lokalnymi przepisami tylko w noc sylwestrową i w Nowy Rok. Osoby, a zwłaszcza dzieciaki, które wystrzeliwują petardy i fajerwerki musza liczyć się z konsekwencjami. Między innymi może to być mandat, którego wartość znacznie przekroczy cenę zakupu materiałów pirotechnicznych. Wlepić go może straż miejska.
Na razie strażnicy nie sięgnęli jeszcze po bloczki mandatowe. - Nie oznacza to, że funkcjonariusze nie widzą problemu. Petardy detonują przede wszystkim dzieciaki. Kilka z nich wpadło już w ręce strażników. Skończyło się na pouczeniach - usłyszeliśmy w inowrocławskim Ratuszu.
To nie są zabawki
Trzeba mieć jednak wiele szczęścia, aby natrafić na detonujących fajerwerki. Dlatego też inowrocławscy strażnicy w br. starają się przede wszystkim prowadzić działania edukacyjne i "kłaść do głów", że fajerwerki to nie zabawki, a więc należy się z nimi obchodzić bardzo ostrożnie.
Przed rozpoczęciem ferii świątecznych municypalni spotykali się w szkołach z uczniami. - Przypominaliśmy, że środki pirotechniczne sprzedawać można tylko osobom pełnoletnim. Apelowaliśmy też, aby kupować je w legalnych punktach handlowych oraz, żeby przed odpaleniem petard dokładnie przeczytać instrukcję i zachowywać szczególną ostrożność - mówi Zdzisław Feit, komendant inowrocławskich strażników.
Municypalni apelują też do handlowców, by stosowali się do obowiązujących przepisów i faktycznie sprzedawali fajerwerki tylko pełnoletnim. Przypominają, że za łamanie zasad określonych w ustawie o obrocie materiałami wybuchowymi grożą kary finansowe, a nawet dwuletnie więzienie.