Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internauci nie szczędzą negatywnych słów pod adresem szpitala w Brodnicy

Oprac. (kat)
Negatywne wpisy pojawiły się pod tekstami dotyczącymi nieudzielenia pomocy niespełna dwuletniej dziewczynce, która połknęła monetę (o sprawie informowaliśmy na początku czerwca oraz w późniejszych publikacjach).

Jesteście ciekawi, co piszą byli pacjenci?

Pacjenta odesłano, a później wykryto raka

- Nie wiem czy to jest możliwe, ale ja na miejscu osoby zarządzającej tym szpitalem wymieniłabym większość lekarzy i pielęgniarek - wskazuje internautka podpisująca się ~Kasia. - Obsługa tragiczna, leczyć nie chcą, a przecież po to są. Brodnica nie jest aż takim małym miastem, żeby nie można było zrobić podstawowych badań, szczególnie wtedy, kiedy jest zagrożenie życia. Nie mam dobrego zdania na temat naszego brodnickiego szpitala... Nie znają się na niczym, nawet prawidłowo porodu nie potrafią odebrać - żali się. Nie najlepszego zdania jest również ~matka: - Trzy lata temu mojego syna pani doktor wyprosiła z gabinetu, mówiąc, iż nie widzi na nim choroby, jest młody i ma wziąć się do roboty i nie zajmować czasu , ponieważ na korytarzu czekają chorzy ludzie. Tydzień później u syna wykryto raka. Dzięki innym sumiennym lekarzom dziś żyje.

Przeczytaj także: W szpitalu w Brodnicy dziecku nie pomogli. Odesłali do Grudziądza!

Ważna kwestię porusza internautka podpisująca się ~Pracownica ZOZ-u: - A będzie jeszcze gorzej. Co ma zrobić 3-osobowy personel SORu przy 50 pacjentach na dobę? Co mogą zrobić dwie pielęgniarki na oddziale przy 70 pacjentach? Pan dyrektor szuka wszędzie oszczędności i tylko wytyka i napomina o kosztach... nawet słyszałam, że wezwanie helikoptera po ciężko chorego pacjenta jest niemożliwe, bo dyrektor zaraz wytyka rachunek za transport. A w biurowcu co raz więcej ludzi...

W odniesieniu do naszego artykułu, dotyczącego braku pomocy dla dziecka wypowiada się ~Gość: Mojemu dziecku także nie pomogli. Syn złamał obojczyk, ale jest chyba odporny na ból, bo płakał niewiele. Pojechaliśmy na SOR, a tam zbadał go chirurg (niestety nie znam nazwiska, bo nie miał plakietki, ani się nie przedstawił), który powiedział, że małemu nic nie jest, że syn tylko jest przestraszony i dlatego nie chce podnieść ręki do góry. Oczywiście nie zrobił zdjęcia, bo odchodzi od tego, żeby takim małym dzieciom robić rtg. Syn miał rok. Uwierzyłam, bo w końcu lekarz powinien się znać. Rano wstaję, a syn ma ramię jak bania. Poszłam do swojej przychodni, gdzie znajoma lekarka od razu powiedziała, że ma złamany obojczyk. Opowiedziałam jej o mojej wizycie na SORze. Stwierdziła, że da mi skierowanie do Grudziądza i mam tam jechać, bo w Brodnicy nic z nami nie zrobią... W Grudziądzu jakoś zdjęcie zrobili i od razu było wszystko wiadomo.

Diagnoza była słuszna - zapewnia szef szpitala#Brodnica #szpital

Posted by Gazeta Pomorska on 27 lipca 2015

Naczelna zasada: "odbić pacjenta"?

~dr ma również swoje zdanie na temat szpitala: - Niestety tak działa wiele mniejszych szpitali - naczelną zasadą jest odbić pacjenta (zwłaszcza tego "kłopotliwego" i "kosztownego") do innej placówki. A potem na SOR-ach w dużych szpitalach drzwi się nie zamykają, bo płynie nieprzerwany strumień chorych z ościennych mieścin. Może już czas pozamykać te szpitaliki?

Na forum pojawiły się również pozytywne wpisy, choć tych jest zdecydowanie niewiele. ~Janusz pisze, że: - Skoro wszyscy jesteście niezadowoleni ze szpitala to po co tam chodzicie. Niech zamkną szpital, a wszyscy jedźcie do Grudziądza skoro tak was tam cudownie leczą. Moja mama przewlekle choruje, była w szpitalu już kilka razy i nigdzie więcej nie chce chodzić, bo mówi, że opieka jest wspaniała, że tylko w Brodnicy można liczyć na pomoc i dobre słowo, a była już w Rypinie Grudziądzu i Toruniu. Z opieki zadowolona jest również Zofia: - A ja będę leczyła się tylko w Brodnicy. Już kiedyś byłam na oddziale wewnętrznym i jeśli będę potrzebowała pomocy, to tylko szpital w Brodnicy. Tak miłego personelu i opieki nigdzie nie spotkałam.

Przeczytaj także: Matka dwuletniej dziewczynki: Nie udzielono pomocy! Dyrektor szpitala: To nieprawda

Z kolei ~Realista podsumowuje dosadnie to, o czym każdy wiedzieć powinien... Sprawa jest prosta, najważniejszym egzaminem na wszelakich studiach medycznych powinien być egzamin z empatii i jak traktować pacjenta jak człowieka, a nie jak rzecz. Niestety jeśli uczelnie nie postawią dużego nacisku na naukę przyszłych adeptów medycyny, odpowiednich zachowań wobec pacjentów, to nic w tej materii się nie zmieni na plus, a pacjenci będą nadal traktowani jako zło konieczne i nikt i nic tego później mimo chęci najlepszymi ukazami nie poprawi, bo co skorupka za młodu nasiąknie, to na starość trąci.

Pozostałe opinie znajdziecie na pomorska.pl/forum
Dodajmy, że za pośrednictwem naszej strony pomorska.pl zapytaliśmy, czy odmówiono Wam kiedyś pomocy medycznej. Wypowiedziały się (do wczoraj) 72 osoby. Blisko 64 proc. wybrało opcję "tak".

Chcecie wyrazić swoją opinię na temat lecznicy?
Zróbcie to za pośrednictwem forum lub przyślijcie e-mailem na adres:
[email protected]

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska