Trudno powiedzieć, kiedy w Janikowie narodził się ten zwyczaj. Jedno jest pewne. Informacje o nocnych kąpielach w Jeziorze Pakoskim rozchodzą się pocztą pantoflową. Liczba uczestników wzrasta. Nad wodą parkują już samochody na bydgoskich i toruńskich tablicach rejestracyjnych.
Przeczytaj również: Opalają się nago nad Wisłą w Fordonie!
Spotykają się przed północną, rozbierają się i wchodzą do wody. - Na początku jest zimno. Z czasem robi się coraz cieplej. Na środku jeziora woda jest już genialna - opowiada pani Kasia. A dlaczego lepiej się kąpać na golasa? - Przecież tak nas pan Bóg stworzył - ucina zdziwiona. Przekonuje, że ludzie na początku się krępują i pływają w bieliźnie. Z czasem wszelkie opory znikają. - Przecież i tak bardzo trudno o północy rozpoznać, kto pływa obok. No chyba, że mamy pełnię - śmieje się.
- Naszym celem nie jest to, by lokalizować, kto jest z nami w wodzie. Chcemy się tylko dobrze bawić - tłumaczy.
Czytaj e-wydanie »