-To już prawie pewne, że obie skazane wniosą apelację od tego wyroku - mówi mecenas Czesław Pastwa.
Przypomnijmy, ze chodzi o krwawą awanturę z lipca ubiegłego roku w jednym z bloków przy ulicy Wojska Polskiego w Świeciu. W nocy z 23 na 24 lipca 32-letnia Anna M. oraz jej przyjaciółka, 40-letnia Ewa A. zwana "Aliną", postanowiły wymierzyć sprawiedliwość Dariuszowi T.
Synowie Dariusza T. skarżyli się kobietom, że ojciec o nich nie dba, przepija rentę rodzinną i - jak wynika z sądowych akt - sprowadza do domu bezdomnych. Po libacji alkoholowej w mieszkaniu M. obie kobiety dwukrotnie odwiedziły mieszkanie T. Za drugim razem, około godz. 2 w nocy doszło do bijatyki z Dariuszem T. Kobiety szarpały go, biły, kopały i dźgały widelcem w udo.
Obie sprawczynie były pijane. Dariusz T. miał we krwi ponad 3,7 promila alkoholu. Awantura przeniosła się na klatkę schodową bloku. Mężczyzna trzymał się barierki, w momencie, gdy jedna z kobiet kopnęła go w klatkę piersiową. Dariusz T. stoczył się po schodach na półpiętro. Biegli orzekli, że bezpośrednią przyczyną śmierci był krwiak mózgu.
Nie wszyscy jednak wskazali to jako jednoznaczną przyczynę zgonu. I ten fakt w mowach końcowych podnosili obrońcy.
- Jeden z biegłych powiedział przecież wprost, że nie może z całą pewnością stwierdzić, czy Dariusz T. spadł ze schodów dlatego że został popchnięty, czy po prostu "nie mógł utrzymać pionu" - argumentował adwokat Czesław Pastwa.
Prokurator wnosił o 4 lata więzienia dla obu kobiet.
Dodatkowo pełnomocnik pokrzywdzonych - synów T.: Leszka, 14-letniego Roberta i najstarszego Tomasza - żądała dla chłopców nawiązki w wysokości po 10 tys. zł od każdej z oskarżonych.
- Te kobiety - mimo że ich czyn zaowocował w fatalne skutki; umarł przecież człowiek - działały w obronie pokrzywdzonych dzieci - mówił Pastwa, adwokat Anny M. - Tylko one postanowiły zareagować na krzywdę dzieci. Tej nocy Anna M. nakarmiła 14-letniego Roberta i przygarnęła go do własnego mieszkania. We własnym domu chłopcy nie czuli się bezpiecznie.
W mowie końcowej Pastwa wnioskował o złagodzenie kary dla Anny M. Podobnie jak to zrobił w imieniu Ewy A. mecenas Roman Bluege. Ponadto Pastwa sugerował sądowi zmianę kwalifikacji czynu, którego dopuściła się Anna M. z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na udział w bójce, której efektem była śmierć Dariusza T.
Wyrok w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy zapadł krótko przed godziną 13.30. Sąd skazał Annę M. na 3 lata pozbawienia wolności, a Ewę A. na 2 lata i 7 miesięcy więzienia.
- To już prawie pewne, że obie skazane złożą apelację od tego wyroku - mówi mecenas Czesław Pastwa.
Obie kobiety do tej pory przebywały w Areszcie Śledczym w Bydgoszczy. Anna M. jest tam od kwietnia ubiegłego roku, a Ewa A. - od lipca 2010 r.
Czytaj e-wydanie »