Trzeci odcinek S10 zawiera się węzłami Solec Kujawski a Toruń Zachód, a dokładniej między Przyłubiem a Cierpicami i Małą Nieszawką.
To najdłuższy odcinek, bo 21-kilometrowy. Pozostałe dwa odcinku, na które trzeba jeszcze wydać ZRID-y, to także w sumie 21 km. Pierwszy odcinek S10 między przyszłymi węzłami Bydgoszcz Park Przemysłowy (Emilianowo) a Solcem Kujawskim (blisko 9 km) jest już formalnie w budowie.
W stosunku do drugiego odcinka, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy zakończyła 27 stycznia ponowną ocenę środowiskową. Tym samym Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki wezwał pełnomocnika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad do uzupełnienia dokumentacji zgodnie z wytycznymi RDOŚ.
Odcinek czwarty nie ma jeszcze postanowienia RDOŚ-u kończącego ponowną ocenę środowiskową.
Wojewoda wyjaśnił, że procedury, formalności, muszą jeszcze trochę potrwać, aby jakieś drobnostki nie spowodowały opóźnienia w wydaniu kolejnego ZRID-u.
ZRIDy dla 2 i 4 odcinka zostaną wydane najprawdopodobniej w połowie 2025 roku i w wakacje, choć to na razie ostrożna zapowiedź, otwarty zostanie cały front robót.
- W zakresie nieruchomości trzeci odcinek jest stosunkowo łatwy. Jest 80 nieruchomości, ale nie ma własności osób fizycznych. W zakresie odcinka pierwszego, gdzie było trochę nieruchomości osób fizycznych, wszystkie zgodziły się z decyzjami w zakresie odszkodowanie i dzięki temu otrzymają 5-procentowy bonus zwiększający wycenę – zapewnił Michał Sztybel. Dodał, że wydane zezwolenie na realizację inwestycji drogowej dla odcinka trzeciego ma rygor natychmiastowej wykonalności.
Wyjaśnił, że wydanie ZRID-u było możliwe po tym, jak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy wydała uzupełniające postanowienie o środowiskowych uwarunkowania tej inwestycji i nałożyła dodatkowe zadania do wykonania na Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) jako inwestora, co oznacza także dodatkowe zadania dla wykonawcy, czyli konsorcjum Mirbud - Kobylarnia.
Plac budowy przekażą za 2 tygodnie
Sebastian Borowiak, dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA, zapewnił, że wykonawca jest gotowy na wejście na plac budowy.
- Przekażemy go w ciągu 2 tygodni. Pierwsze prace powinny rozpocząć się na początku marca. Mirbud i Kobylarnia będą budować zupełnie poza ruchem drogowym, jest odcinkiem typowo leśnym. To będzie nie tylko główna trasa, ale także drogi serwisowe, zbiorcze oraz 16 obiektów inżynieryjnych, dwa miejsca obsługi podróżnych (MOP-y, dop. autora) stacja benzynowa, toalety oraz miejsce do kontroli i ważenia pojazdów dla Inspekcji Transportu Drogowego i policji – poinformował dyrektor.
Wśród obiektów inżynieryjnych znajdzie się największe na trasie i w całym województwie kujawsko-pomorskim przejście dla zwierząt, które będzie miało blisko 160 metrów, a wraz z najściami blisko 300 metrów. Przejście zbudowane zostanie na wysokości 25. kilometra trasy S10 Bydgoszcz - Toruń, nad jezdniami oraz nad linią kolejową Bydgoszcz - Toruń - Włocławek. W sumie będą 4 duże i 4 mniejsze przejścia dla zwierząt.
Ze strony wojewody opóźnień nie ma
Termin realizacji pierwotnej odcinka S10 przewidywał połowę 2026 roku, ale przeciągające się procedury wydłużą ją do połowy 2027 roku, tym bardziej, że wykonawca składa roszczenia o wydłużenie terminu, a GDDKiA będzie analizować ich zasadność.
Wojewoda wyjaśnił, że opóźnienie spowodowało wiele czynników. Pierwotnym były niekompletne, nie zawierające kilkunastu niezbędnych załączników wnioski GDDKiA do wojewody (wtedy jeszcze do Mikołaja Bogdanowicza – dop. autora) o wydanie ZRID-ów.
Michał Sztybel publicznie złożył deklarację, że jeśli ze strony kierowanego przez niego urzędu powstanie choćby jednodniowe opóźnienie, to on wpłaci 5 tys. zł na cel charytatywny. Teraz zwiększył pulę do 10 tysięcy.
Ale dotąd - jak przekonywał - przy wydaniu dwóch ZRID-ów Urząd Wojewódzki nie spowodował opóźnienia. Nie ma w tym winy wojewody, to nie ZRID został wydany z opóźnieniem. A zatem - wyjaśniał dalej Michał Sztybel - opóźnienia powstały z innego powodu. Wszystko jest w dokumentach - to, ile razy RDOŚ prosiła o uzupełnienie dokumentacji. Jeśli trzeba uzupełniać dokumenty, bo czegoś w nich brakowało, to wina jest po stronie wykonawcy, a jeśli RDOŚ narzuca nowe rzeczy, to obowiązek uzupełnienia leży po stronie zamawiającego. To wszystko przedłuża procedury.
Analizowano wszystkie 4 odcinki S10. Były uwagi społeczeństwa i ekologów, co przedłużało procedury.
Sebastian Borowiak dodał, że GDDKiA będzie też zastanawiać się czy nie wydłużyć terminów realizacji przyszłego odcinka S10 Wyrzysk – Bydgoszcz.
Za późno, aby zmienić przebieg trasy
Sztybel zapewnił też, że od 20 grudnia 2023 roku, gdy został wojewodą, droga S10 jest dla niego priorytetem. Nie mógł już zmienić przebiegu trasy, bo decyzje polityczne zapadły wcześniej i nie chciał tworzyć złudzeń, że można wyznaczyć inny przebieg. Po rozmowie z dyrektorem bydgoskiego oddziału GDDKiA został przekonany, że poszerzenie starego śladu DK10 nie zwiększyłoby istotnie bezpieczeństwa na przyszłej S10, byłaby też większa ingerencja w las.
Dyrektor Borowiak zwrócił też uwagę, że budowa S10 w śladzie obecnej DK10 wiązałaby się w większymi wyburzeniami, a na przeszkodzie stanąłby także cmentarz w okolicach Torunia. Także Solec Kujawski nie miałby możliwości rozbudowy w kierunku południowym.
- Zakładam że najpóźniej do końca 2027 roku wszystkie cztery odcinki S10 zostaną otwarte, w okolicach Torunia ostatni - dodał Borowiak.
